Wykonanie
Takie niby nic, takie
bele co, a smaczne. Zastanawiałam się czy pisać posta, no bo w
sumie to banał jest, może Wam się nie spodoba czy cuuś, ale pomyślałam sobie, że przecież tak gotuję, tak jadamy, to niby dlaczego mam się z tym kryć?A niech idzie w eter;pLubię
szpinak, mój zaś uwielbia
makaron łazanki.....no to połączyłam, od niechcenia, jeśli mam być szczera.Pochwalę się tylko, że co jak co, ale
szpinak potrafię bardzo dobrze doprawić, co podobno nie jest takie easy.Polecam, bo dobre.Przygotowanie: 40 minutKoszt: 12-13 złSkładniki:opakowanie
szpinaku w brykiecie
makaron łazanki Lubella na dwie osoby
ser żółty do posypania2
marchewki(kilka bardzo cienkich plasterków)pół
czerwonej cebuli2 duże ząbki
czosnkusól,
pieprzodrobina
szczypiorku czosnkowego2 łyżki
oliwyprzyprawa do
makaronu Prymattłuszcz do wysmarowania naczynia żaroodpornego
Makaron gotuję w lekko osolonej wodzie.Odcedzam.Odstawiam na bok.
Szpinak na jakąś godzinę, dwie wyjmuję, rozmrażam.Na rozgrzaną
oliwę wrzucam
szpinak, dodaję do niego pokrojoną w piórka
cebulę, podsmażam na wolnym ogniu.
Marchewki ścieram na tarce o dużych oczkach, dodaję ją do
szpinaku, mieszam, nadal smażę. Doprawiam
przyprawami - tak naprawdę sami wiecie co i ile Wam pasuje, więc tu ma miejsce wolna amerykanka;p
Czosnek wyciskam przez praskę, dodaję do całości.Nadmieniam, że
szpinak z resztą składników podsmażam max 15 minut. Dojdzie w piekarniku.Naczynie żaroodporne smaruję
margaryną. Na dno
daję makaron - jakaś część oczywiście, wszystko zależy od wielkości naczynia. Na
makaron nakładam porcję mieszanki szpinakowej i tak do wykończenia składników. Coś a'la lazania, al'la przekładaniec...jak tam uważacie. Na wierzch
daję pokrojony
ser - na bardzo cienkie plasterki. Wierzch posypuję
przyprawą do
makaronu Prymat.Zapiekam w 180 stopniach z termoobiegiem przez 12-15 minut.


