Wykonanie
Pojechałyśmy na
grzyby, a po nich ani śladu, więc... sięgnęłyśmy po
grzyby suszone i zatęskniłyśmy za świętami. Pachnące susze wprowadziły nas na tyle, w świąteczny nastrój, że postanowiłyśmy się ogrzać, po nieudanym grzybobraniu, za pomocą iście świątecznej zupy. Na stół wjechała więc, zupa kwas, inaczej znana jako kwaśnica. Cudowny, aromatyczny, rozgrzewający specyfik bazujący (jak sama nazwa wskazuje) na
kiszonej kapuście i suszonych grzybach.
Magia świąt bez niej w talerzu, wiele by straciła.
Magia jesiennego wieczoru również. I choć już teraz rozkoszujemy się jej zapachem i nieziemskim smakiem, to nie możemy się doczekać, gdy przed Wigilią znów zajmiemy się przygotowywaniem tego dania. Jest tak pyszna, że zapewniamy Was - gdy raz zjecie (ale taką na prawdę dobrze zrobioną - z
sercem, bo niestety jej smak w zakopiańskiej knajpie nie był zachwycający) będziecie ją robić regularnie. U nas gości ona od lat i nie zamierzamy odstąpić od tej tradycji.


SKŁADNIKI:-
kapusta kiszona /
wywar z gotowanej
kapusty kiszonej, z litrowego słoika
kapusty.-
grzyby suszone, dwie garści,-
kasza gryczana, pół
torebki,-
ziemniak, 3-
cebula, 3-4 czerwone,-
przyprawy:
pieprz czarny, można dodać
pieprz ziołowy,- pół kubka
śmietany 18%WYKONANIE:
Kapustę kiszoną gotujemy na rosole z
mięsa (u nas
indyk i
kaczka).Odcedzamy
kapustę. Garść
kapusty kroimy i wrzucamy do
wywaru.Ziemniaczki i
cebulę kroimy w kostkę - wrzucamy do gotującego się
wywaru.Zasypujemy przebraną
kaszą gryczaną prażoną.Mieszamy. Lekko przykrywamy i gotujemy około 20 minut./Ziemniaki nie gotują się całkiem na miękko./W międzyczasie dwie garści
grzybów suszonych dokładnie płuczemy, zalewamy
wodą i gotujemy.Gdy zmiękną, kroimy je a
wywar z gotowania wlewamy do zupy./Pamiętajmy aby
wywar przecedzić!/Dorzucamy pokrojone
grzyby.Zabielamy
śmietaną (my dałyśmy pół kubka). Zagotowujemy, przyprawiamy i serwujemy wrzątek./NIE ZAGĘSZCZAMY MĄKĄ!!! - W naszym domu nigdy, żadnej zupy i żadnych
sosów nie traktujemy
mąką i tego typu rzeczami.





Nasza zupa ma zwykle dość kremową, gęstą konsystencję i jest bardzo esencjonalna. Jeśli wolicie rzadsze i
smakowo delikatniejsze, śmiało możecie rozcieńczyć ją
wodą./Kolejne spięcie
matki z córką: mama woli rzadszą, córka stawia na gęstszą./Jeśli chodzi o
kiszoną kapustę - można ją dodać, ale nie jest to wymóg. Sam
wywar z gotowania
kapusty śmiało wystarczy. U nas tym razem kiszona wylądowała w pierogach (
kapustka i
grzybki), a zupa, mimo braku pływających, konkretnych dodatków wyszła cudownie i właśnie... się kończy.Swoją
drogą, jak to się dzieje, że co podniesie się pokrywkę garnka, to poziom pysznej zupy gwałtownie spada? Czy to ta
magia świąt? :)


Jak już wyżej pisałyśmy, jesteśmy wielkimi fankami tego charakterystycznego dania. Zresztą, nie tylko my! Wszyscy, którzy jedli ją w naszym wydaniu, bardzo ją chwalą. Mając w głowie jej nieziemski smak skusiłyśmy się, zimową
porą na "kwaśnicę" w knajpce w Zakopanem. Co to było za rozczarowanie, gdy na talerzu zamiast kremowego cuda z
suszonymi grzybami, wylądowała lekko zabarwiona
woda z pływającą
kapustą (która koło
kapusty leżeć nie powinna) i mikro grzybeczkami, których lupą trzeba było szukać. Gdyby ktoś zaczął swoją przygodę z zupą kwas od tamtej propozycji, to z pewnością nie wpisałby jej na listę ukochanych potraw. Całe szczęście, że my wcześniej miałyśmy z nią styczność.



Jak widzicie, u nas różnorodność. Owszem, kochamy słodkości, kochamy domowe
pieczywo, uwielbiamy dania tradycyjne i te nietypowe, ale mocną pozycję w naszej kuchni zajmują także zupy! Zawsze mocno doprawione, zawsze dopieszczone. Jeśli i Wy macie ochotę poznawać tą naszą
smakową krainę - bądźcie na bieżąco z przepisami - zaobserwujecie nas: tutaj i polubicie na facebooku tutaj :)Ps. będzie nam bardzo miło, jeśli zostawisz tu po sobie małe co nieco.
