Wykonanie
Ja i P. uwielbiamy pizzę. Obydwoje jesteśmy także wielkimi miłośnikami pierogów. Wczorajszy Dzień Dziecka świętowaliśmy więc z udziałem pysznej, domowej i pełnoziarnistej calzone :) Może to nic odkrywczego, ale ja robiłam ją w domu po raz pierwszy. Trochę martwiłam się o to, czy wyjdzie i jak będzie smakowała, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Pizzowe pierogi wyszły dość ładne i zgrabne, a do tego sycące. Wydawało mi się, że po dwa na pewno damy radę zjeść, ale już po jednym byliśmy najedzeni. Na szczęście nie mam tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu dziś również mogliśmy delektować się smacznym obiadkiem, a jutro zabierzemy po jednym pierogu do pracy. Natomiast jeśli chodzi o samo ciasto, to postanowiłam trochę poeksperymentować. Sporo ostatnio o tym czytałam i zamiast zrobić moje tradycyjne ciasto na pizzę, nieco je zmodyfikowałam. Mianowicie dodałam do niego
jajko i pominęłam
mleko (zamiast niego użyłam po prostu więcej
wody). Efekt? Tak przygotowane ciasto jest bardziej kruche i w moim odczuciu do calzone sprawdza się wręcz rewelacyjnie :) Jeszcze jedną innowacją, było dla mnie użycie
drożdży instant. Zawsze używałam świeżych, jednak tym razem zapomniałam o nich na zakupach i gdy już myślałam, że nici z planowanego obiadu, znalazłam w szufladzie te sproszkowane. Ciasto wyrosło na nich, a później upiekło się bardzo ładnie, zupełnie tak samo, jak to na świeżych. Jedyną różnicą, którą zauważyłam był brak intensywnego
drożdżowego zapachu. Gotowa pizza nie ma również charakterystycznego,
drożdżowego posmaku. Niektórzy tego nie lubią i wtedy będzie to na pewno plus. Mnie ten zapach i smak nie przeszkadza, a nawet go lubię. Muszę jednak przyznać, że
drożdże instant nie zawiodły i na pewno do nich
wrócę. Podsumowując, calzone wyszła przepyszna. W prawdzie jest to nieco bardziej pracochłonna wersja pizzy, ale godna polecenia. Zobaczcie sami.Pełnoziarnista calzone z
kiełbasąprzepis na 8 sporych pierogów

Będziemy potrzebować:2,5 szkl. pełnoziarnistej
mąki pszennej1,5 szkl.
mąki pszennej1
jajo1 szkl. ciepłej
wody6 łyżek
oliwy lub
oleju + trochę do posmarowania miski i gotowych pierogów8 g
drożdży instantDodatkowo:200 g
koncentratu pomidorowegook. 150-200 g tartego
żółtego seramały pęczek
natki pietruszki1 niewielką
paprykęgarść
oliwek2 garści krojonego
ananasa z puszkisporą laskę
kiełbasyprzyprawy:
sól,
pieprz, 1 łyżeczkę
cukruWszystkie składniki na ciasto umieszczamy w sporej misce, mieszamy drewnianą łyżką, a po chwili wyciągamy masę na blat/stolnicę i zagniatamy elastyczne ciasto. Miskę delikatnie natłuszczamy, przekładamy do niej ciasto, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce. Czekamy aż co najmniej podwoi lub
potroi swoją objętość. W tym czasie przygotowujemy składniki do nadzienia i sos.
Natkę pietruszki siekamy drobno i łączymy z koncentratem oraz 3-4 łyżkami
wody. Dodajemy
pieprz,
sól i
cukier, mieszamy.
Paprykę kroimy w kostkę,
oliwki w plasterki. Jeśli
ananasa mamy w plastrach, to kroimy go na mniejsze części.
Kiełbasę kroimy w półplasterki lub kostkę i podsmażamy na patelni do zrumienienia. Gdy ciasto wyrośnie, dzielimy je na 8 równych części. Każdą rozwałkowujemy w owal o grubości ok. 5 mm. Połowę każdego owalu smarujemy sosem (zostawiając ok. 1 cm brzegu) oraz posypujemy
serem. Na
ser nakładamy wybrane dodatki (ja zrobiłam calzone w dwóch wersjach:
kiełbasa,
papryka,
oliwki i
kiełbasa,
papryka,
ananas) i dokładnie zlepiamy brzegi (tak samo jak w przypadku zwykłych pierogów). Powstały brzeg możemy jeszcze zawinąć do środka lub zrobić z niego falbankę. Jak kto lubi, jak kto umie. Myślę, że mnie, jak na pierwszy raz, wyszło to całkiem nieźle (miejscami tylko przedziurawiłam ciasto paznokciami, ale to akurat nie wpłynęło na smak dania ;)). Tak przygotowane pierogi można jeszcze posmarować delikatnie
oliwą (lub rozmąconym
jajkiem). Calzone pieczemy do zrumienienia, czyli 20-25 min. w 200 stopniach. Podajemy same, z ulubionymi sosami lub
keczupem.


Smacznego!PS. Mała rada dla tych, którzy calzone będą robić po raz pierwszy. Rozwałkowany placek na pieróg dobrze jest ułożyć sobie od razu na papierze do pieczenia. Gdy już nałożymy na niego wszystkie składniki i zlepimy, może być nam ciężko go przenieść. Nasze calzone podczas przenoszenia na pewno stracą ładny kształt lub, co gorsza, mogą się nawet rozpaść, a tego przecież nie chcemy ;)