ßßß Cookit - przepis na Ciasto marchewkowe i test tarki Zeal

Ciasto marchewkowe i test tarki Zeal

nazwa

Wykonanie

Niektóre ciasta są po prostu zbyt dobre. I tak właśnie było z tym, więc zdjęcia są...mało apetyczne. Ciasto zniknęło ekspresowo, a na drugi dzień zostały już z niego tylko marne i obskubane resztki, co najbardziej widać po pysznym twarożku...uwierzcie mi na słowo, że było go tam więcej :)
Jesień nadeszła wielkimi, deszczowymi krokami, więc czas na ciasta sycące, rozgrzewające i poprawiające humor. Do nich właśnie należy to ciasto marchewkowe - pyszne, miękkie, z chrupiącymi orzechami i jak to zwykle bywa z ciastami warzywnymi - zupełnie niewyczuwalną marchewką. Zróbcie koniecznie!
Składniki:
4 marchewki średniej wielkości, starte na grubych oczkach
2 szklanki mąki
4 jajka
2/3 szklanki oleju
1 szklanka cukru trzcinowego
0,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
3 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
1 szklanka posiekanych orzechów ziemnych
400g mielonego twarożku
2/3 szklanki cukru-pudru
Dwie łyżki miękkiego masła
Koszt: 10-13zł
Czas wykonania: 1,5h
Wykonanie:
Prostsze być nie może. W misce miksujemy jajka z olejem. Dodajemy cukier, przyprawy, proszek do pieczenia i sodę. Dodajemy po pół szklanki mąkę, miksujemy dokładnie. Następnie dodajemy marchewkę, a na końcu orzechy. Miksujemy dokładnie. Ciasto powinno być dość gęste, żeby ładnie urosło i nie zrobił się zakalec - dzięki olejowi i dużej ilości jajek na pewno będzie mięciutkie.
Pieczemy w tortownicy o średnicy 26cm (może być trochę mniejsza albo większa, nic się nie stanie). 160 stopni, godzinę, aż ciasto wyrośnie i będzie złote z góry. Ja piekłam trochę dłużej, bo się zdrzemnęłam :D wsadzony w ciasto patyczek szaszłykowy powinien być suchy po wyciągnięciu. Po ostygnięciu (lub przed, ale wtedy twarożek może trochę spłynąć ;)) smarujemy polewą.
Polewa: twarożek miksujemy z cukrem pudrem i masłem, aż masa będzie gładka (mogą być grudki z twarożku). Jeżeli twarożek nie był słony, to można dodać 0,5 łyżeczki soli - podkręci smak.
Dzięki uprzejmości portalu Polska Gotuje i sklepowi www.szefkuchni.pl miałam okazję przetestować tarkę ZEAL J258. Gadżet jest bardzo ładny, trawiastozielony, ślicznie się prezentuje w szafce. Ma trzy różne bębny, pozwalające na cięcie produktów w plasterki, i tarcie na dwóch różnych poziomach grubości. Pomyślałam sobie - co lepiej zetrzeć, niż marchewkę?
Ze względu na moje połamanie musiałam poprosić Połówka o pomoc, bo moja lewa dłoń nie jest w stanie ścisnąć odpowiednio mocno plastikowego elementu, który dociska jedzenie do bębna tarki.
Po pierwsze - musieliśmy pokroić marchewkę na mniejsze kawałki, bo cała się nie mieściła. No ale dobrze. Wsadziliśmy dwa kawałki, w końcu pokrojenie marchewki na mniejsze części to żaden problem.
Niestety...marchewkę trzeba co chwilę poprawiać, bo w pewnym momencie zwyczajnie przestaje się ścierać. Dość rzadkie ułożenie ostrzy powoduje, że wszystko trwa też dość długo, a rączka która trzyma się na "klik" czasami odpada...Połówek po tych dwóch kawałkach sfrustrowany powiedział, że on te marchewki to mi może zetrzeć, ale na zwykłej tarce, i poszedł wkurzony. Hmm.
Tarka jest bardzo ładna, ale nie sprawdzi się przy tarciu tych rzeczy, które zazwyczaj się trze - jabłek, marchewek, ziemniaków...zwyczajnie się tam nie zmieszczą, i wygodniej będzie to zrobić na dużej, ręcznej tarce.
Do czego się nada? Myślę, że do tarcia małych elementów, których tarcie na dużej tarce jest niewygodne - kostek czekolady, kawałków twardego sera, końcówek warzyw (uchroni przed obtarciem się paluchów :)).
Jako gadżet - super, można mieć w kuchni albo sprezentować kucharzącej osobie. Ale zwykłej tarki nie zastąpi.
Źródło:http://iamnotevenhere.blogspot.com/2012/10/ciasto-marchewkowe-i-test-tarki.html