Wykonanie
Zostałam zaproszona do wspólnego pieczenia przez Pieczareczkę, której blog znajdziecie tutaj . Swoją
drogą świetny blog i pełno pięknych zdjęć oczywiście pysznych wypieków również- zaglądajcie po ciekawe inspiracje :)Pieczareczka wynalazła przepis na te bułeczki, które naprawdę robi się w godzinę. I choć ciasto nie wyszło mi do konća takie jakie było w opisie przepisu to same
bułki wyszły przesmaczne. Są mięciutkie, puszyste w środku z lekko chrupiącą skórką. Mojemu degustatorowi bardzo smakowały. Ja sama pożerałam tylko z
masełkiem mmm, dobrze,że wyszło dość sporo to
będe mogła delektować się nimi dłużej. Przepis pochodzi z tej strony .
Składniki :240 ml
mleka115 ml
wody ( Ja użyłam więcej, żeby ciasto miało dobrą konsystencję )1 łyżeczka
miodu55 g
masła1
jajko400 g
mąki pszennej160 g
mąki pszennej pełnoziarnistej ( ja użyłam w całości zwykłej pszennej, nieco więcej poszło przy podsypywaniu )15 dag świeżych ( dałam 7 g suszonych )1 i 1/2 łyżeczki
solimleko do posmarowania
bułekziarna na wierzch :
mak,
sezam,
słonecznik ( według uznania )
Drozdże rozpuszczamy w połowie ciepłego
mleka, odstawiamy na ok 10 minut. W tym czasie na gaz wstawiamy rondel z resztą
mleka,
miodem,
masłem i
wodą. Podgrzewamy aż wszystko ładnie się rozpuści. Odstawiamy do ostygnięcia.W drugiej misce mieszamy
mąkę,
sól,
jajko. Dolewamy
drożdze z
mlekiem, ostygnięte
mleko z
wodą. Mieszamy. Wyrabiamy około 5 minut. Ciasto powinno być lekko klejące i elastyczne, natomiast ja musiałam dodać więcej
wody aby uzyskać taki efekt ( myślę, ze to ze względu na użycie tylko
mąki pszennej ).Ciasto dzielimy na ok 20 części ( u mnie około 13 większych ) i formujemy w kulki, lekko spłaszczamy. Układamy na blasze wyłożonej papierem pegaminowym. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 30-35 minut. Po tym czasie bułeczki smarujemy
mlekiem i posypujemy ziarnami.Pieczemy w temp. 200°C przez 10- 12 minut. Mi po tym czasie nie chciały się zarumienić więc po 12 minutach włączyłam piekarnik na górne grzanie i piekłam aż się zrumieniły ( jakieś 5-7 minut ).Smacznego :)Myślę, że niejedna mama ucieszyłaby się gdyby na śniadanie zaserwowano jej domowe bułeczki a jeśli ktoś jeszcze nie ma dla swojej prezentu śmiało macie jeszcze czas żeby je zrobić :D