Wykonanie
To miało być zupełnie inne ciasto z zupełnie innymi
owocami ale tropikalne upały sprawiają, że
maliny to towar niedostępny..;) Były za to
truskawki, co dość niespotykane o tej
porze lata ale skoro już się pojawiły...świeże i zgodnie z zapewnieniem właściciela straganu, polskie...zatem zmiana
planów i dorzucając do nich
amerykańskie borówki (te nie puszczają soku, więc są lepsze do sernika o którym zaraz
powiem) zrobiłam lekkie i naprawdę idealne ciasto na upały jakie nam dokuczają. Ten deser to wspomnienie pewnego spotkania przy
kawie. Było pysznie i lekko więc musiałam zrobić i przetestować słownie podany przepis, w którym dużo było określeń "trochę", "odrobina", "sporo".Nie martwcie się, ten blog jest po to aby bardziej precyzyjnie opisywać poszczególne etapy działania, nie wspominając o ilości składników. Oczywiście nie można zignorować swojego smaku i ostatecznie kierujcie się nim, co jakiś czas próbując np. krem.Zacznijmy zatem od składników:Na
biszkopt (mogą być też gotowe, okrągłe
biszkopty a wtedy piekarnik nie będzie potrzebny:
4
jaja4 łyżki
cukru2 łyżki
mąki pszennej2 łyżki
mąki ziemniaczanejNa krem i mus0,5 kg
sera trzykrotnie mielonego (ja skorzystałam z wiaderka250 g
serka mascarpone300 ml
śmietany 30%5-6 łyżek
cukru pudru (tu wiele zależy od Waszego smaku).opakowanie
śmietan fix0,5 kg
truskawek (nie muszą być świeże)ok. szklanki
borówek amerykańskich2
galaretki truskawkowetortownica lub brytfanka o wymiarach 25x20Piekarnik nagrzewamy na 180 stopni.Przygotowujemy
galaretki ale UWAGA! - w połowie zalecanej
wody.
Zaczynamy od
biszkopta. To naprawdę najprostsze ciasto na świecie.
Jajka ucieramy z
cukrem i do mocno kremowego
miksu dodajemy stopniowo
mąki, cały czas mieszając..i już.
Potem wkładamy ciasto (oczywiście w brytfance, najlepiej wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia) do rozgrzanego piekarnika, na ok. 30 min. Po wyjęciu, upuszczamy ciasto z wysokości ok. 50 cm dla pewności, że nam nie opadnie i odstawiamy do ostygnięcia.Pierwszą część, tę z udziałem piekarnika możemy zrobić rano. Resztę możemy zrobić po południu i na rano ciasto będzie gotowe:).
Zaczynamy od ubicia
śmietany. Kiedy już będzie prawie gotowa, dodajemy
cukier i dalej mieszamy a na koniec, po łyżce ( cały czas miksując na wolnych obrotach) dodajemy schłodzone wcześniej
sery.Przed wyłożeniem kremu na
biszkopt dosypujemy do niego
borówki, które lekko mieszamy tym razem łyżką a następnie wszystko wędruje na spód ciasta. Tortownicę wkładamy do lodówki i zabieramy się za robienie
galaretkowego musu.I to już kolejny raz mała dygresja filmowa...a właściwie serialowa...ale to tylko na zdjęciu wygląda lekko masakrycznie a przecież
truskawki to boski smak:) zwłaszcza takie zblendowane z
cukrem (dodałam niewiele, bo łyżkę
cukru pudru - pamiętajcie, że
galaretka już sama w sobie jest słodka).
Truskawkową papkę dodajemy do
galaretki i czekamy aż lekko stężeje a następnie MUSOWO wykładamy na
serowy krem i pozostawiamy w chłodzie do rana...mówię Wam...warto poczekać:) Zresztą dla niecierpliwych (należę czasem do nich) polecam odłożyć sobie odrobinę do miseczki na wieczór i pod pretekstem testowania, można się delektować...a że od testowania podobno się nie tyje...:P