ßßß Cookit - przepis na spaghetti napoletana (w wersji z mięsem)

spaghetti napoletana (w wersji z mięsem)

nazwa

Wykonanie

Miało być filmowo. To będzie.
Rozmawiając ostatnio z jedną z moich koleżanek na temat fajnych filmów wartych obejrzenia okazało się, że była święcie przekonana, że moją inspiracją do założenia tego bloga była "Julia i Julia". Musiałam sprostować jej założenie, ponieważ zaczynając swoją przygodę z blogowaniem nie miałam bladego pojęcia o funkcjonowaniu tego obrazu w dystrybucji filmowej. "Julię i Julię" obejrzałam dopiero niedawno, własnie z polecenia Hani. Wszyscy, którzy go widzieli wiedzą, że Meryl Streep przeszła samą siebie, a scena, w której uczy się siekać cebulę spowodowała u mnie atak śmiechu (wręcz konwulsji) i ból mięśni brzucha przez następne 2 dni:) Zatem wszystkim, którzy jeszcze go nie widzieli - gorąco polecam.
Inne spojrzenie na jedzenie wywołał u mnie jednak film, którego spora część dotyczy nie tyle gotowania, co celebrowania aktu jedzenia oraz delektowania się smakiem i zapachem potraw. Chodzi o "Jedz, módl się, kochaj" z Julią Roberts, a w szczególności pierwszą jego część - której akcja rozgrywa się w słonecznej Italii. Sposób w jaki pokazane są tu restauracje, małe zatłoczone knajpki, sposób jedzenia i radości jaką to wywołuje u ludzi po prostu uderzył mnie i później nic już nie było takie samo.
Odnoszę wrażenie, że kuchnia włoska uchodzić może za dość pospolitą, gdyż pełno jest wszędzie pizzerii, spaghetterii itp. ale sami zapewne przyznacie mi rację - trafić na pizzę lub makaron z prawdziwego zdarzenia (nie wydając przy okazji fortuny), wcale nie jest tak prosto.
Nie jest też może zbyt wyrafinowana, a już na pewno nie tak elegancka jak kuchnia francuska, ale za to (w moim odczuciu) tak jak żadna inna kuchnia pozwala cieszyć się potrawą w gronie najbliższych. Najzwyczajniej w świecie ma moc zbliżającą ludzi do siebie (prawie jak pewna fioletowa czekolada - ale o tym przy innej okazji).
Oto moja wersja spaghetti napoletana, którego przepis znalazłam w serii wydawniczej "Podróże kulinarne" dla Rzeczpospolitej - "Kuchnia włoska - tradycje, smaki, potrawy" .
Troszkę go zmodyfikowałam - z racji dodania przeze mnie mięsa. Napoletana w naturze (oryginale) występuje bez mięsa - i jeśli tylko pominiecie tą część zamieszczonego przeze mnie przepisu - danie to równie dobrze smakuje i przyjemności może zaznać także wegetarianin:)
Składniki:
porcja dla 3 osób
czas przygotowania: 40 min.
stopień trudności: łatwy, średni, trudny
ilość zużytych naczyń: 5 + talerze i sztućce
makaron spaghetti (jak dla Mistrza i mnie - pół paczki)
1 łyżka oliwy
1 łyżka oleju
1 mała drobno posiekana cebula
2 rozgniecione ząbki czosnku
425 g (1 puszka) pomidorów z puszki
0,25 szklanki przecieru pomidorowego
1 łyżeczka białego cukru
garść suszonego oregano
garść świeżej bazylii
parmezan (do posypania)
+ część mięsna
250 g mięsa mielonego
przyprawa do mięsa mielonego
Zagotowujemy w wysokim garnku dość dużą ilość wody. Gotujemy makaron spaghetti w osolonej wodzie z dodatkiem oleju wg wskazań na opakowaniu makaronu.
Na patelni podgrzewamy oliwę i podsmażamy cebulę na małym ogniu. Dodajemy czosnek, posiekane pomidory, przecier, cukier i oregano. Gotujemy na małym ogniu bez przykrywki przez ok. 10 - 15 min. aż sos zgęstnieje.
Ugotowany odcedzony makaron dodajemy do patelni z sosem i mieszamy.
część mięsna - można pominąć
Na drugiej, rozgrzanej patelni podsmażamy mięso mielone rozdrabniając je drewnianą łyżką lub szpatułką. Doprawiamy dość dużą ilością przyprawy do mięsa mielonego. Gdy mięso będzie gotowe dodaj je do patelni z sosem.
Nałóż makaron z sosem na talerz. Posyp startym parmezanem oraz umytą i porozdzieraną (nie pociętą) bazylią. (tu uwaga - był czas, kiedy nie przywiązywałam wagi do rodzaju sera, którego dodawałam do spaghetti, lecz wierzcie mi, że poczujecie różnicę, jeśli dodacie parmezanu zamiast np. goudy)
Czas na celebrację:)
Wskazane ubrudzenie brody sosem:)
Źródło:http://rybkazwanamarta.blogspot.com/2012/07/spaghetti-napoletana-w-wersji-z-miesem.html