Wykonanie

Media co kilka lat( ba! miesięcy) zasypują nas nowymi teoriami dotyczącymi zdrowego odżywiania. Wszystkie oczywiście "poparte wieloletnimi badaniami i posiadającymi uzasadnienie naukowe". Było: złe
masło-dobra
margaryna, zły tłuszcz w ogóle,
jajka do odrzutu, pij
mleko będziesz wielki, wyrzuć
mleko boś nie cielak, jedz tylko
białko, produkty pełnoziarniste podstawą zdrowego żywienia... Można by tak w nieskończoność, a wszytko ze sobą w sprzeczności.Mój dziadek na przykład od lat patrzy tęsknym wzorkiem na
jajka, które uwielbia, ale jest silny i się nie oprze, bo kiedyś lekarz powiedział mu że
żółtko to śmierć. Opinii nie zmieni, bo lekarz to lekarz- w końcu się zna, Ja osobiście jestem zwolenniczką teorii "dobrego cholesterolu" i bardziej niż w zapchane tętnice, wierzę w masę składników odżywczych zawartych w
żółtku. Przyznam że taki pogląd jest mi wyjątkowo na rękę, bo od kilku miesięcy najczęściej na śniadanie jem właśnie
jajka. W efekcie spożywam ich koło 15 tygodniowo- dziadek dostałby zawału na samą myśl, ja
póki co żyję ;)Podstawa jest zawsze taka sama- 2
jajka ubite prawie do białości, a to co
potem w nich ląduje, zależy do humoru- czasami
ser pleśniowy i
szpinak, czasami
banany i
czekolada. Kombinacji tyle co dni w roku. Ostatnia tak mi posmakowała, że aż ją uwieczniłam. Okazało się że wszystko z czego wyczyściłam lodówkę, świetnie do siebie pasowało...choć początkowo przekonana nie byłam A teraz omlet
brukselkowy jest na mojej liście ulubionych.Składniki( 1 porcja)-2
jajka-kilka ugotowanych
brukselek-kawałek
camemberta (ew
Brie lub innego
sera pleśniowego)-łyżka
musztardy-łyżka
konfitury z
żurawiny-
sól,
pieprz i
czosnek do smaku
Jajka mocno ubić. Do masy dodać
brukselkę pokrojona w połówki, kawałki
camemberta, doprawić do smaku. Smażyć omlet z obu stron na
maśle. Podawać z
musztardą,
konfiturą z
żurawiny, ew. położyć na wierzch jeszcze trochę
sera.
