Wykonanie
Dzisiaj
będę się chwalić. Kto mnie choć troszkę zna, a przynajmniej moje zdolności (i ich brak) kulinarne, zrozumie. Kto nie, niech przeczyta wpis chociażby o cieście
agrestowym - tam jest chyba wszystko na temat mojej fobii. W
skrócie - panicznie wręcz boję się ciast ucieranych. Wiem, że uchodzą za najprostsze, umie je zrobić nawet sześciolatek, a bardziej doświadczone
Panie i znający się na pieczeniu Panowie robią je z zamkniętymi oczami. A ja nie potrafię! Piekę zakalce, jeden za drugim, wpadając w coraz głębszą czarną dziurę . Co jakiś czas podejmuję nowe próby, bo przecież nie wolno się poddawać. Ostatnim udanym wypiekiem był chlebek
bananowy, później zaliczyłam kompletną klapę z
ciastem, które piekłam już kilka
razy. Cóż...Tym razem moje dobre samopoczucie powierzyłam gazecie Pieczenie jest proste nr 2/2011. I wiecie co...? Nie zawiodła mnie. Udało się! Ciasto wyszło dokładnie takie, jak powinno: babkowe, a więc lekko zapychające, idealne do
kawy,
herbaty czy
mleka. Lekkie, puchate, dzięki
gruszkom nie kompletnie suche, bo soczyste
owoce nadają mu wilgotności i stanowią przyjemnie orzeźwiający akcent w
czekoladowym niebie . Konsystencja przypomina murzynka (którego z obawy przed zakalcem nie upiekłam nigdy, a który w wielu przypadkach jest
ciastem, które późniejsza genialna Pani Domu piecze jako pierwsze). Nic wyszukanego, ot, zwykłe ciasto. A ja jestem z niego dumna co najmniej, jakby przygotowała najbardziej efektowny tort! Tych też nie mam zbyt wielu na koncie, ale
biszkopt mnie nie przeraża. A ucieraniec owszem. Dlatego cieszcie się ze mną - zapraszam na kawałek ciasta
czekoladowego z
gruszkami.I naprawdę nie ma znaczenia, że
gruszki wyglądają, jakby miały gęsią skórkę ...
Czekoladowy gruszkowiec
Składniki:(na formę o średnicy 24 cm)ciasto:125 g miękkiego
masła100 g
cukru2
jajka100 g ciemnej
czekolady (49%)250 g
mąki pszennej2 łyżeczki
proszku do pieczenia150 ml
śmietany kremówki (38%)dodatkowo:3
gruszkisok z 1/2
cytryny2 łyżki złotego
syropuGruszki obraż, pokroić na ćwiartki, pozbawić gniazd nasiennych.
Sok z cytryny wymieszać ze złotyk
syropem, zalać nim
gruszki i schłodzić w lodówce przez 30 minut.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli
wodnej i ostudzić.
Masło utrzeć z
cukrem na puszystą, jasną masę. Wbijać po jednym
jajka, dokłądnie miksując po każdym dodaniu. Wlać
czekoladę, zmiksować.
Mąkę przesiać z
proszkiem do pieczenia. Partiami, na zmianę w kremówką, dodawać do ciasta, miksując na najniższych obrotach.Spód formy wyłożyć papierem do pieczenia, boki posmarować
masłem. Przełożyć ciasto do formy, na wierzchu ułożyć
gruszki, delikatnie wciskając w ciasto.Piec w 175 st. C. 75-80 minut, aż do suchego patyczka.Ostudzić w formie.Smacznego!Użyłam
czekolady o 49procentowej zawartości
kakao. Można użyć ciemniejszej, lub, jeśli ktoś lubi,
mlecznej. Moim zdaniem z taką
słodycz jest wyważona idealnie - ciasto jest słodkie, ale nie przesłodzone, nie jest też gorzkawe; generalnie takie, jakie lubimy najbardziej. Bałam się je kroić na ciepło (wiadomo, widmo zakalca wisiało nade mną przez cały czas pieczenia), ale myślę, że takie też smakowałoby świetnie...