ZAPIEKANKA Z FASOLKĄ SZPARAGOWĄ

Wykonanie

Smaczna i pożywna zapiekanka makaronowa z dodatkiem fasolki szparagowej i mięsa mielonego. Można ją podać jako drugie danie obiadowe lub na wczesną kolację. Przepis pochodzi z Przepisów Tiny nr 7/2004. Nieznacznie zmodyfikowałam.
Składniki :
500g fasolki szparagowej
80 g masła
50 g mąki pszennej
500 ml mleka
250 ml rosołu warzywnego
sól, pieprz , tarta gałka muszkatołowa do smaku
ok. 400 g makaronu rurki
ok. 500g mielonego mięsa wieprzowego
2 -3 gałazki świeżego tymianku lub 1- 2 łyżeczki suszonego, tartego
50 g suszonych pomidorów
1 duży ząb czosnku
1 - 2 łyżki oliwy
150 g sera tartego np. mozzarella
Wykonanie :
Fasolkę oczyszczamy, gotujemy w osolonej wodzie prawie do miękkości. odcedzamy i osaczamy.
Masło rozgrzewamy, oprószamy mąką, rozprażamy ok. 5 minut na małym ogniu, stale mieszajac. Powoli nie przerywając mieszania wlewamy mleko i rosół, zagotowujemy. Sos beszamelowy przyprawiamy solą i gałka muszkatołową.
Makaron gotujemy w osolonej wodzie na półtwardo. Odcedzamy, przelewamy zimną wodą i osączamy na durszlaku.
Tymianek płuczemy, osuszamy, drobno siekamy. Suszone pomidory osączamy z oliwy i kroimy w drobniutką kosteczkę. Czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę. Mięso mielone zagniatamy z tymiankiem, suszonymi pomidorami i czosnkiem. Przyprawiamy solą i pieprzem.
Formę do zapiekanek o wymiarach 32 x 23 x 5 cm smarujemy olejem. Na dno dajemy połowe makaronu, a następnie połowę fasolki. Polewamy połową sosu beszamelowego. Rozprowadzamy równomiernie mięso mielone. Dajemy pozostałą fasolkę, następnie makaron. Całość zalewamy pozostałym sosem beszamelowym. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temp. 200°C przez ok. 50 minut. W razie gdyby wierzch zapiekanki za bardzo przyrumieniał się przykrywamy folią aluminiową. Pod koniec pieczenia zapiekankę posypujemy startą mozzarellą. Podajemy bezpośrednio po przyrządzeniu.
Polecam również :
W kuchni na wesoło :
W restauracji kelner podchodzi do gości i pyta:
- Jak państwo znajdują nasz schabowy?
Na to mąż:
- Dziękujemy, żona już znalazła, a ja jak jeszcze trochę pogrzebię w ziemniakach, to też może znajdę.