Wykonanie
Zwykle nie denerwuję się specjalnie, gdy będąc kilka dni w gościach, tak wychodzi, że mam coś ugotować czy upiec. Często nawet jestem wręcz proszona, aby przygotować coś, co pokazywałam na blogu i najczęściej jest to szarlotka bez
mąki lub jakiś wypiek z
ciecierzycy. Tym bardziej zaskoczyła mnie moja własna trema, gdy mając stół obficie zastawiony pysznymi, świeżymi produktami, trochę nie wiedziałam jak się zabrać do gotowania!
Na
stole wśród przecudnych, świeżych
warzyw i owoców, odnalazłam
olej rzepakowy z Góry Św.Wawrzyńca,
czerwone wino,
miody, klarowane
masło,
ser kozi, niebieską frontierę oraz... jagnięce
serca, bycze jądra,
szpik wołowy, ozorki, policzki, grasicę, żołądki, szyjki oraz kurze łapki.Piąta ćwiartka Aleksandra BaronaWarsztaty, na które zaprosiła mnie firma
Miele oraz Ballarini, prowadził Szef Kuchni Aleksander Baron, miłośnik świeżych produktów ze sprawdzonego źródła, zwolennik humanitarnego uboju zwierząt, przeciwnik solenia, entuzjasta odparowywania
wywaru i chyba nie zagalopuję się pisząc, że
pies na
masło :) Opowiadał anegdoty ze swojego życia, okraszając je zawsze jakimś kulinarnym lukrem. Mówił, że interesuje go pochodzenie pożywienia jakie podaje gościom i jakie sam zjada, i to dla mnie zrozumiałe - tak jak w przypadku zakupu
owoców, życzylibyśmy sobie aby nie były pryskane, tak w przypadku
mięsa chcielibyśmy, aby zjadane zwierzę było zdrowe, dobrze karmione i zabite we właściwy sposób. Baron przykłada bardzo dużą wagę właśnie do pochodzenia
mięsa, warzyw,
serów. Jest prawdziwym miłośnikiem niewielkich, domowych przedsiębiorstw i hodowli, a także ludzi, którzy z pasją oddają się produkcji dobrego jedzenia.
Szef wrzucił nas na głęboką
wodę, oznajmił, że on gotować nie będzie, jedynie zasugerował co z czym łączyć i wyczekująco popatrzył po zebranych osobach. I mimo, iż z niepewnością to jednak każdy powoli zabrał się do gotowania. Wzajemnie pytaliśmy się siebie co jest czym, jak mamy zamiar coś przygotować, czasem dobierając się w pary, przygotowywaliśmy wspólną potrawę. Szef podpowiadał składniki i próbował, my mieszaliśmy, kroiliśmy i również co i rusz próbowaliśmy nowego dania, bo
podroby w większości przygotowuje się bardzo szybko.
Formuła warsztatów, na których nie ma scenariusza bardzo mi się spodobała i nauczyłam się o wiele więcej niż z przypisami w ręku. Żałuję, że nie miałam na tyle śmiałości aby poznać każdego z osobna. Tym bardziej się cieszyłam, że zaproszenie obejmowało dwie osoby i mogłam tam być z koleżanką. Życzyłabym sobie więcej takich kulinarnych spotkań i bardzo dziękuję obu firmom za zaproszenie.WOŁOWE JĄDRADwa jądra wołoweŁyżka
masła klarowanegoGarść listków
rozmarynuDwie płaskie łyżki
mioduPrzygotowanieJądra obieramy ze skóry i kroimy w plasterki. W woku lub na patelni rozpuszczamy łyżkę (kopiastą)
masła i wrzucamy jądra na rozgrzany tłuszcz. Szybko przerzucamy na drugą stronę i dokładamy listki
rozmarynu oraz
miód. Całość można podlać odrobiną
wódki aromatyzowanej lub
wina. Po kilku minutach jądra są gotowe do zjedzenia. Sądziłam, że to będzie najbardziej hardcorowe danie dnia, ale nie wiedziałam co czeka mnie dalej...
SZPIK WOŁOWYPodzielone na części kostki wołowe, choć ponoć najsmaczniejsze są cielęce
PrzygotowanieKostki układamy na blasze i zaglądamy do rozgrzanego na 170* piekarnika kiedy
szpik zacznie się oddzielać od kości. Do
szpiku dobrze podać grzanki lub
chleb i pesto albo inną pastę przygotowaną w domu. Jeden z kolegów polecał domowe pesto z
kaparów inny z
pietruszki. Tak czy siak, obie z Gosią stwierdziłyśmy, że
szpik jest wyjątkowym, tłustym hardkorem i po jego spróbowaniu marzyłyśmy wyłącznie o szklance
wody!
SERCA JAGNIĘCEKilka
serc jagnięcych
Przygotowanie
Serca bez obierania z tłuszczyku kroimy wzdłuż na płaty i kładziemy na gorący grill. Grillujemy przez kilka minut z obu stron, aż
brzego się mocno przypieką. Następnie chrupiemy z przyjemnością, bo mówiąc szczerze to było najpyszniejsze
mięso tego dnia :)
WĄTRÓBKA W POMARAŃCZACH OD GOSICwierć kilo
wątróbki cielęcejPomarańczaŁyżka
mioduŁyżka
masła klarowanegoSzczypta
chilliPół łyżeczki
pieprzu czarnegoPrzygotowanie
Wątróbkę kroimy w plasterki.
Pomarańczę myjemy, ścieramy skórkę i obieramy połowę, tak aby miąższ był bez pestek i błonek. Na rozgrzanym
maśle przesmażamy
wątróbkę, dodajemy szybko startą skórkę,
pieprz,
sól,
miód i
chilli. Przerzucamy i dodajemy kawałki
pomarańczy i sok wyciśnięty z pozostałej połówki. Mieszamy i wykładamy na talerz.
Mięso powinno być gotowe, ale nie podsmażone - dzięki temu będzie miękkie, aromatyczne i wyśmienite. To chyba najbardziej udane danie naszych warsztatów.10 łapek kurzych4 ozorki wołoweKurza szyjaŚwieża
włoszczyzna z całą
zieleninąPrzygotowanieKurze łapki podpiekamy w rozgrzanym piekarniku przez 40 minut.
Młodej włoszczyzny nie potrzeba nawet skrobać tylko dobrze umyć. Resztę
mięsa i
zieleninę zalewamy
wodą tak aby zakrywała wszystko. Gdy łapki się podpieką, przekładamy je do
wywaru. Cały czas gotujemy na niewielkim ogniu bez przykrycia. Po 2 godzinach rosół można próbować i lekko przyprawić, ale w swojej kokilce a nie w całym garnku. Bardzo esencjonalny i smaczny - świetnie "przepłukał" mi
kubki smakowe na finiszu warsztatów.
Popełniliśmy również ozorki, które po dwóch godzinach gotowania w wywarze należy obrać ze skóry, pokroić i podsmażyć na
maśle. Smakują podobnie do smażonego
schabu. Baron dodał do nich
kozi ser - mniam.
Były też żołądki duszone z
kurkami, policzki w sosie ze zredukowanego
czerwonego wina, grasica w malinach, nerki pieczone w
łoju i inne atrakcje. To wspaniałe doświadczenie nie tylko kulinarne, ale takie życiowe - znaleźć się w kuchni z zupełnie obcymi osobami, gotować "na wyczucie", próbować, rozmawiać o smakach. Każdy zagląda ci w talerz i w garnek, każdego możesz spytać o zdanie, każdy się uśmiecha, każdy dowcipkuje. Taka inna Polska - uśmiechnięta, wyluzowana, bez hejtusiów i napinki. Polecam każdemu taką odskocznię od dnia codziennego :)
POZDRAWIAM SIOSTRY!