ßßß Cookit - przepis na Majówka w Zakopanem

Majówka w Zakopanem

nazwa

Wykonanie

Wspaniałe kilka dni w Zakopanem tym bardziej, że pogoda była rewelacyjna, mnóstwo turystów, czasem aż trudno było przedostać się przez znane wszystkim Krupówki.
Noclegownią był dla nas Poronin, ustronne miejsce, ciche i dość spokojne- tym razem bez kogutów :)
dostęp do kuchni, udostępniony grill, dobra informacja ze strony gaździny, zostaliśmy nawet poczęstowani pyszną własnego wyrobu "Bryndzą podhalańską". Dowiedzieliśmy się, że "Bryndzy" jako nazwy nie było można zastrzec stąd pojawiające się nazwy na podróbkach. Oryginalna "Bryndza" zrobiona jest z mleka owczego w okresie wiosenno letnim, natomiast jesienią i zimą jest to mieszanka mleka owczego z krowim do 40% ze względu na fakt iż owce dają mleko od wiosny do jesieni i tylko wtedy można produkować prawdziwego, nie oszukanego "Oscypka" czy "Bryndzę" - oba sery wykonane są z "Bundzu" czyli podstawy do dalszej produkcji serów.
Zostaliśmy również poczęstowani ciepłym mlekiem prosto od krowy, takim wiecie z "okami tłuszczu", którego niestety nikt z nas nie chciał ruszyć nawet wtedy kiedy skończyło się mleko UHT do kawy :)
a sklep był na dole, kawałek od domu i owszem schodziło się fajnie, gorzej było z wejściem pod górę - pamiętam moje saneczkowe zjazdy gdy byłam dzieckiem bo to własnie tam mając lat 5 po raz pierwszy pojechałam z babcią i od tamtej pory myśląc o Zakopanem jadę właśnie tam. Zastanawiałam się wchodząc pod górę z mlekiem jak to możliwe, że podążałam prawie biegiem z sankami pod górę, zjeżdżałam i znów wbiegałam i ciągle było mi mało, mogłam tak pół dnia aż babcia nie zawołała mnie na "rosół z grulami" (ziemniakami) albo na "moskole". Pewnie się zastanawiacie komu przyszło do głowy by jeść rosół z ziemniakami - sama w domu chyba bym takiego nie przygotowała jednak u górali oprócz "kwaśnicy" i "moskoli" tradycyjnym daniem jest własnie "rosół z grulami" jako regionalne danie biedoty.
Ponieważ nie piekło się kiedyś nawet chleba gdyż na glebach nic nie chciało rosnąć, pieczywo zastępowano "moskolami" - są to placki z gotowanych, tłuczonych i wysuszonych ziemniaków, pieczone na blasze, z niewielkim dodatkiem mąki, czasem z jajkiem, ale jajko to też już był rarytas. Najprawdopodobniej pojawiły się na Podhalu wraz z rosyjskimi jeńcami w czasie I wojny światowej.
Na Majówkę wybraliśmy się na Kasprowy Wierch, na którym byłam już cztery razy - kolejką.
Tym razem postanowiliśmy pójść pieszo, pomysł ze strony męskiej. Rafał po raz pierwszy, dziewczyny też. Na Kasprowy Wierch z Kuźnic jest ok 3,5h pieszo - my wchodziliśmy 5h ze względu na ciągłe zatrzymywanie się Rafała, który na szlaku musiał sobie obciąć paznokcie bo mu się haczyły jakimś cudem o skały! Był przygotowany na wszystko! :)) a potem robił jeszcze inne różne rzeczy ale pisać o nich nie będę :)) o..znalazł w śniegu 5zł za które wysłał totolotka i wygrał trójeczkę:)
Trasa składa się z dwóch odcinków, pierwszy według nas dość łagodny, kolejny trudny tym bardziej, że było jeszcze mnóstwo śniegu, którym się chłodziliśmy w ten upalny dzień. Turystów wchodzących było sporo, niektórzy bardzo dobrze wyposażeni - tak jak my, inni w tenisówkach lub zwykłym biegowym obuwiu. Drugi odcinek był stromy i ślizgi mimo górskich butów, które posiadaliśmy więc trudno było nam sobie wyobrazić "tenisówkarzy". Dostrzegliśmy nawet mężczyznę o kulach i dla niego byliśmy pełni podziwu bo nawet nas wyprzedził. Po wejściu na górę byliśmy bardzo zmęczeni, zrobiło się późno dlatego też postanowiliśmy wrócić kolejką. Kolejnego dnia poszliśmy spacerkiem na Gubałówkę a kolejnego zamierzaliśmy pójść do Pięciu stawów, wyjechaliśmy z domu ubrani jak trzeba z prowiantem, zaparkowaliśmy w dozwolonym miejscu i musieliśmy się wrócić ze względu na nagłą burzę. Zmoknięci jak kury uciekaliśmy do parkingu następnie kierując się na pyszną "Kremówkę Wadowicką", która różni się od "Wiedeńskiej" tym, że jest z masą adwokatową, pyszną i o wiele bardziej słodszą - przytyłam, rzecz jasna!
Jednym skromnym słowem wyjazd się udał i myślimy o kolejnym :-)
Źródło:http://smakialzacji.blogspot.com/2012/05/majowka-w-zakopanem.html