Wykonanie
Sajgonek nie jadam poza domem no chyba, że jestem w restauracji z prawdziwego zdarzenia, którą znam, jadam i faworyzuję. Niestety ostatnio rzadko zdarza mi się
rzec, że coś mi smakuje ... jest taka restauracja w Warszawie do której idę zawsze kiedy tylko tam jestem i to chyba takie jedyne miejsce gdzie zupa tom ka jest zawsze taka sama, pachnąca
trawą cytrynową, kaffirem i
imbirem, pierożki wonton z
krewetkami rozpływają się w ustach, a
wołowina z
tajską bazylią jest wyśmienita! Wszystkie inne pseudo chińskie czy tajskie knajpy to jeden wielki kit! Ostatnio rozmawiałam z pewnym
panem na temat zup chińskich, w
sumie zaczęło się od tego że był zachwycony ostrą chińską zupką z paczki, moja mina mówiła sama za siebie dlatego też podjęłam temat jedzenia, tego dobrego i tego okrutnego. Wspomniałam poznańską chińska restaurację Panda, która dawniej mieściła się na ul. Libelta, którą nagle zamknęli nie wiadomo z jakiego powodu .. szkoda było mi jej bardzo bo chodziłam do niej od lat i nigdy nie wyszłam zniesmaczona, wręcz przeciwnie. No cóż ... już jej nie ma a pan z którym rozmawiałam poinformował mnie, że jest na ul. Poznań skiej jako bar ... popędziłam tam w tym samym dniu z radością, że może jest, że byłoby super no ale niestety porażka ... mężczyzna wziął pod uwagę malunek pandy na plakacie reklamujący owy bar i niestety chyba nie jadł nigdy dobrej zupy jeśli uznał, że właśnie tam są dobre! Zamówiłam
krewetkową ... z " ciągnącymi się białkowymi glutami " w środku ... gluty jak gluty ale
bulion z kostki rosołowej, nawet wiem jakiej :-) ohyda! Nie zjadłam!
wieprzowina z
chili a
wołowina z
bambusem i
grzybami różniły się tylko tym, że
wołowina miała
grzyby .. smak dań identyczny, mega
sojowy wręcz słony. Z przykrością opuściłam to coś i oznajmiłam, że koniec z wychodzeniem do knajp! Zatem dziś, dla poprawienia sobie humoru i smaku wysmyczyłam najlepsze sajgonki na świecie, pachnące, nie ociekające tłuszczem i w końcu smaczne.

Sajgonki z
wieprzowiną i
krewetkamiprzepis włąsnySkładniki:12 płatów
papieru ryżowego300g mielonej
wieprzowiny100g
krewetek100g posiekanych na paski
grzybów mun50g
makaronu ryżowego ( już po zalaniu wrzątkiem )1/2 pęczka świeżej
kolendry1 łyżka
sosu sojowego1 łyżka
octu ryżowego1 łyżka
oleju sezamowegomała
papryczka chilikawałek świeżego startego
imbiru ( około 2cm )2
szalotki drobno posiekane3 ząbki
czosnku drobno posiekane1/2
czerwonej cebuli drobno posiekanejjedno roztrzepane
białko jajaRozgrzałam
olej sezamowy w małym garnku, wrzuciłam mieloną
wieprzowinę i posiekane obrane
krewetki, podsmażam tylko do czasu aż
mięso nabierze koloru szarego, następnie dodaję
chili,
imbir,
szalotkę i
czosnek i na małym ogniu podsmażam kolejne 2 minuty, nie dłużej.
Grzyby mun zalewam gorącą
wodą, gdy zmiękną odcedzam i przekładam do garnka z
mięsem, studzę. Po ostudzeniu dodaję
sos sojowy,
ocet ryżowy, drobno posiekany
makaron ryżowy i listki
kolendry. Mieszam do połączenia składników. Każdy kawałek
papieru ryżowego moczę w naczyniu z
wodą i przekładam na deskę, na brzegu papieru kładę łyżkę nadzienia i zwijam ściśle do środka zawijając boczne brzegi. Roztrzepanym
białkiem smaruje końcówki
papieru ryżowego tak by skleiły sajgonkę. Zrolowane sajgonki układam na papierze do pieczenia, wtedy nie ma szans by się przykleiły do powierzchni na której leżakują i łatwo można je chwycić w ręce. Osobiście nie smażę sajgonek na wysokim
oleju .. dno woka zalewam
oliwą, mocno rozgrzewam i wkładam na pyrkający
olej trzy sajgonki ... większa ilość zmniejszy temperaturę
oleju! Każdą sajgonkę smażę około 3 minut z jednej strony, następnie przewracam je na drugą stronę i smażę kolejne 3 minuty. Przekładam je na papierowy ręcznik a następnie na talerz lub drewnianą deskę. Podaję ze słodko pikantnym sosem
chili, można kupić gotowy lub zrobić domowy :-)Smacznego!