Wykonanie

Przyszła mi wielka ochota na jakąś kanapkową pastę w stylu pasty/smalcu z
fasoli, którą niedawno robiłam. Ale że nie miałam namoczonego
grochu, a ochota była na teraz, więc poszperałam i znalazłam w "Jedz i żyj zgodnie z
porami roku" Bożeny Cyran-Żak pastę z
zielonego groszku. A ponieważ była umieszczona w potrawach wiosennych, więc poczułam się bardzo wiosennie (zresztą to moment jeszcze do wiosny przecież;)Składniki:200 g
zielonego groszku - wzięłam z puszki
cebula2-3 łyżki
oliwy extra vergine lub
oleju lnianego/sezamowego
przyprawy: zamiast cząbru z przepisu dałam
estragon,
pieprz,
sól,
sos sojowy, dodałam też
czosnek niedźwiedziWg przepisu
groszek miał być ugotowany, co mi się trochę
dziwne wydało w stosunku do
groszku z puszki, ale się karnie zastosowałam i wrzuciłam na kilka minut na wrzątek ze szczyptą
kurkumy. W tym czasie zeszkliłam na łyżce
oliwy drobno pokrojoną
cebulę. Przełożyłam odsączony
groszek i
cebulę (sł) do miski i kolejno dodałam jeszcze: łyżkę
oliwy (sł),
estragon,
pieprz,
czosnek niedźwiedzi (o), a na końcu trochę
soli i kilka kropli
sosu sojowego (taki bez glutaminianu) (sn).Zmiksowałam, przełożyłam na kromki
chleba opieczone w tosterze i posypałam dla zwiększenia urody
suszonymi pomidorami.Zjadłam z lubością i dodatkiem surówki z
kapusty kiszonej, którą to
kapustę odkryłam ostatnio na nowo i bardzo dobrze się komponuje z kanapkami z tego typu pastą .Ta pasta sama w sobie jest bardzo smaczna, ale myślę, że spokojnie można ją wzbogacić np. o gotowane na twardo
jajko albo uprażone
jabłko, albo co tam komu przyjdzie do głowy jeszcze.
Będę eksperymentować:)


"Nauczycielem wszystkiego jest praktyka"Juliusz CezarKomentarze