ßßß Cookit - przepis na Kolejne curry do kolekcji:)

Kolejne curry do kolekcji:)

nazwa

Wykonanie

Jeszcze rano nie wiedziałam co zjem na obiad. Dla reszty rodziny obiad był z poprzedniego dnia, ale ja nie miałam na niego ochoty.
Robiąc zakupy warzywne w zaprzyjaźnionej budce zauważyłam białą rzodkiew (sopel lodu) i nie namyślając się wiele zakupiłam ją, dołączając do niej seler naciowy. Nie jest może najlepsza teraz pora do konsumowania selera naciowego, ale jego smak odkryłam dopiero niedawno, bo długo funkcjonował u mnie jako mało smaczne warzywo (podobnie jak kiedyś dynia, cukinia czy awokado), dlatego rozumiem niespecjalnie chętne nastawienie do niego mojej rodziny i jem sama (do czego jestem zresztą przyzwyczajona nie tylko w kwestii jedzenia selera;)
Miałam więc rzodkiew i seler, a w domu kawałek kalafiora i już wiedziałam, że będzie curry:)
W spiżarni znalazłam dyżurną puszkę czerwonej fasolki (dyżurowała już tam chyba od 1/2 roku), puszkę mleka kokosowego (zawsze mam zapas), czerwoną paprykę i cukinię.
Zapowiadało się bardzo kolorowe curry:)
Składniki na 2 porcje:
* 2-3 laski selera naciowego
* 1/2 białej rzodkwi
* 1/2 czerwonej papryki
* 1/2 cukinii
* kilka różyczek kalafiora
* mała puszka mleka kokosowego
* puszka czerwonej fasolki
* 2-3 kopiaste łyżeczki pasty czerwonej curry
* łyżeczka proszku curry
* łyżka oleju kokosowego
* sól
Olej kokosowy rozgrzałam w woku, dodałam pastę i proszek curry, chwilę podsmażyłam, dorzuciłam pokrojone w kostkę warzywa, lekko posoliłam, podlałam niewielką ilością wody (50 ml?), przykryłam pokrywką i dusiłam kilkanaście minut.
Po tym czasie lekko dolałam mleczko kokosowe i na samym końcu, jedynie dla zagrzania, dorzuciłam odsączoną fasolkę.
Zawsze jak zajadam się curry, to sobie myślę jak ja mogłam kiedyś (nie tak dawno) uważać, że to nie są moje smaki...?;)
"Szkoła doświadczenia kosztuje, ale żadna inna nie potrafi lepiej wykształcić człowieka"
Benjamin Franklin
Źródło:http://zdrowa-kuchnia-sowy.blogspot.com/2013/12/kolejne-curry-do-kolekcji.html