Wykonanie
No cóż; jest cudowny, przepyszny, lekko kwaskowaty (dla małżonka trochę za bardzo), bardzo
kawowy. Dla mnie ideał. Ale ja jestem kawoszem, więc to chyba zrozumiałe. Torcik w sam raz na "Czas na
kawę" . A ja
jadłam go, popijając
kawą i oglądałam kolejny już raz "Smażone, zielone
pomidory". I czego chcieć więcej? Tym bardziej, że i okazja była doskonała, bo okrągła.Żrodło: Kobeta i Życie
Składniki: na ciasto:4
jajkapół szklanki
cukru5 łyżek
mąki tortowejczubata łyżka
kakao3 łyżki
oleju3 łyżki
dżemu morelowego na krem:50 dag
śmietany kremówki25 dag
czekolady truskawkowej30 dag
malin3 łyżeczki
żelatyny (dałam więcej, 5)pół szklanki naparu z
kawy (opcjonalnie)do dekoracji:15 dag
czekolady gorzkiejWykonanie:Ubić
białak z połową
cukru na sztywną pianę.
Żółtka utrzeć z drugą połową
cukru. Połączyć obie masy z
mąką,
kakao i
olejem. Nie mieszać zbyt długo, tylko tyle, żeby składniki się połączyły. Ciasto wlać do natłuszczonej i obsypanej
bułką tarą formy (małej tortownicy). Piec 45 minut w 175 stopniach. Ostudzić, rozciąć i posmarować
dżemem morelowym.Krem wykonałam trochę inaczej niż polecano w przepisie. Rozpuściłam
czekoladę w kąpieli
wodnej. Ostudziłam trochę, ale tak, żeby nie zastygła. Najpierw dodawałam po łyżce
śmietany do
czekolady, a
potem dodałam całą masę
czekoladowo-
śmietanową do reszty
śmietany. W
między czasie przygotowałam
kawę (dość mocną)i dobrze ostudzoną dodawałam po trochu do masy
śmietanowo-czekoladowej. Ostudziłam.
Żelatynę zalałam odrobiną zimnej
wody, żeby napęczniała a
potem zalałam wrzątkiem do połowy szklanki. Kiedy
żmietana z
czekoladą dobrze ostygły ubijałam na sztywno. Powoli dodawałam pod koniec
żelatynę.Połowę kremu rozsmarować na
biszkopcie (ja włożyłam
biszkopt do zamkniętej tortownicy wyłożonej na dnie i po bokach, wysko, folią aluminiową ). Posypać 2/3
malin i rozsmarować resztę kremu. Wstawiłam do lodówki, aż dobrze zastygło. Udekorować stopnioną
gorzką czekoladą (nie jest to najlepszy pomysł, bo
potem źle się kroiło,
czekolada jest zbyt twarda)/wydrukuj przepis/