Wykonanie
W domu mam kilkanaście półek uginających się pod zbieranymi latami książkami kucharskimi. Mam taką starą, maleńką, bez zdjęć i obrazków, z której upiekłam pierwszą swoją pizzę w wieku lat czternastu. Kilka różnych wydań Kuchni Polskiej - bardzo starych i tych najnowszych. Są kolekcje kuchni z całego świata, w tym stareńka
seria długich wąskich książeczek wydawnictwa TenTen, które ukazywały się na początku lat 90tych. Do wielu z nich już nie zaglądam, te najbardziej wiekowe chyba nawet nie zdążyły jeszcze wyjść z pudel po przeprowadzce. Mam też
serie książek Jamiego, Nigelli i kilku innych gwiazd kulinarnych ostatnich lat i co jakiś czas kupuję kolejną kulinarną pozycję. Ale od kilku lat regularnie prenumeruję również miesięcznik KUCHNIA. Z sentymentu, z przyzwyczajenia i dla przyjemności wyjmowania najnowszego numeru ze skrzynki. Zimny mocno
jagodowy sernik jest z ostatniego numeru.
Pamiętacie film "My Blueberry Nights" w rezyserii Wong Kar Wai? Norah Jones w soundtracku i na ekranie. Posłuchajcie "The story" ...Czasem przychodzi spóźniony, czasem zaskakuje, że "już jest", nieodmiennie jednak następuje pewien rytuał, gdy pojawia się najnowszy, pachnący farbą drukarską egzemplarz. Wyjmuję ze skrzynki czarną zafoliowaną przesyłkę, zazwyczaj z innymi listami lub rachunkami, chociaż czasem znajdzie się też pocztówka od któregoś z
bliskich znajomych. Idąc od furtki do domu niecierpliwie rozrywam folię, by zobaczyć okładkę,
potem przeglądam na szybko spis treści ignorując zupełnie pozostałą pocztę. Nastawiam ekspres do
kawy na lekką, słabiutką latte, jaką lubię najbardziej, wyjmuję z szuflady kolorowe naklejane zakładki i robię sobie kanapkę z czymś pysznym lub odkrawam kawałek ciasta, jeśli akurat jest w domu. Do czytania KUCHNI nigdy nie
mogę usiąść głodna, bo już wiem, że lektura przerywana burczeniem w brzuchu nie sprawi mi przyjemności. Siadam na kanapie lub na ulubionym krześle przy oknie w kuchni i oddaję się przyjemności.Zazwyczaj znajduję coś co mnie skusi, zaintryguje lub chociaż zainspiruje, wklejam wtedy na tej stronie kolorową naklejkę-zakładkę, by łatwo wrócić do wyszperanego pomysłu. W sierpniowym numerze znalazłam sernik
jagodowy na zimno i wyjątkowo jak na mnie, błyskawicznie go zrobiłam na zapowiedziane spotkanie z koleżanką. Spotkanie w końcu się nie odbyło, ale sernik był świetnym
ciastem na niedzielę.
Jest bardzo
jagodowy, lekki, niezbyt słodki, na maślanym spodzie, chociaż to oczywiście zależy od użytych
herbatników.
Owoce na puszystej poduszce z
bitej śmietany wspaniale uzupełniają smak. Przepis podaję z moimi modyfikacjami.140g pokruszonych
herbatników - najlepiej użyć
maślanych60g
płatków owsianych50g
ciemnego muscovado70g stopionego
masłałyżeczka ekstraktu
wanilii70ml
wody40g
żelatyny200g
śmietanki kremówki 30%400g
sera twarogowego do serników - używam President200g
cukru500g
jagód200g
śmietany kremówki 30%łyżeczka
cukru pudru50g
dżemu z czarnej porzeczkiświeże borówki amerykańskie lub
jeżynyRozgrzej piekarnik do 180°C. Spód i boki tortownicy o średnicy ok 22cm wyłóż papierem do pieczenia. Zmiksuj razem
ciastka,
płatki i muscovado, dodaj rozpuszczone
masło i
wanilię, dokładnie wymieszaj i wyłóż masą spód tortownicy. Wstaw do piekarnika na ok 10-12 minut. Po podpieczeniu wyjmij i odstaw do całkowitego wystudzenia.
Żelatynę zalej
wodą, pozostaw do napęcznienia na ok 5 minut,
potem zagrzej mocno w mikrofali lub na malym ogniu, by się dokładnie rozpuściła.Ubij
śmietanę kremówkę na sztywno. Osobno zmiksuj
jagody, dodaj
ser,
cukier i mieszaj aż masa będzie gładka. Nie przerywając miksowania wlej ciepłą
żelatynę, a
potem porcjami dodaj ubitą
śmietanę. Wyłóż
jagodową masę na zimny spód
herbatnikowy, przykryj folią spożywczą i odstaw na noc do lodówki.Następnego dnia wymieszaj
dżem z czarnej porzeczki z
borówkami. Zdejmij obręcze z tortownicy i wyłóż ciasto na talerz lub paterę. Ubij
śmietanę kremówkę z pudrem i wyłóż na sernik, będzie wyglądała jak puchata poduszka :) Na wierzchu ułóż wielką górę
owocową i udekoruj listkami
mięty. Tuż przed podaniem lekko oprósz
owoce pudrem, by
borówki wyglądały jak lekko oszronione. Smacznego :)PS. A
jagód kupiłam więcej i zmiksowaną porcję zamroziłam, by móc wyczarować trochę
jagodowego lata nawet jesienią :)