ßßß Cookit - przepis na Szarlotka tatrzańska - oryginalny przepis

Szarlotka tatrzańska - oryginalny przepis

nazwa

Wykonanie

To szarlotka z tradycją. Ale taką całkiem świeżą, naszą własną. Jeśli dobrze policzę, wszystko zaczęło się w 2001 roku od gorącej herbaty w mroźny dzień na stoku Głodówka. Zmarznięci zajrzeliśmy do niewielkiej karczmy, czy może zajazdu tuż obok - do Bigosówki pytając właśnie o herbatę. A do herbaty, no jakżeby inaczej - ogromny kawałek szarlotki – przepysznej, aromatycznej, wilgotnej i z zaskakująco wysoką warstwą jabłek w cieniutkich plasterkach. W życiu nie jadłam tak skonstruowanej szarlotki - mnóstwo jędrnych jabłek na bardzo kruchym cieście, na wierzchu znów ciasto i nieco pudru. To była rozkosz w pełnej krasie, a potem już każdego dnia już chodziliśmy na tę szarlotkę. Rok później znów byliśmy w Tatrach, okolicach Murzasihla, zatem i na szarlotce w Bigosówce. Szarlotka okazała się specjalnością tego miejsca. Nie byłabym sobą, gdybym nie podpytywała o przepis. Jako że góralki słyną z twardych charakterów, przepisu nie wydobyłam. Po wielu próbach jednak doszłam do własnego, autorskiego przepisu na wspaniałą szarlotkę tatrzańską i piekę ją co roku.
Zawsze, gdy w domu rozchodzi się cudowny zapach pieczonej szarlotki i cynamonu, przypominam sobie deszczowe listopadowe dni, gdy mama piekła szarlotkę, pastowała podłogę, a ja z nosem przyklejonym do szyby okiennej czekałam, na jeszcze gorące ciasto. Posłuchajcie Arethy Franklin "I Say A Little Prayer", która otula głosem jak zapachem...
Od 7 kwietnia 2006 roku, gdy opublikowałam przepis na forum gazetowym Galeria Potraw, szarlotka tatrzańska zawojowała internet i krąży, krąży i zachwyca w każdej kuchni. A ja każdej jesieni znów kupuję szarą renetę i piekę szarlotkę spod samiuśkich Tater, całkiem taką jak na stoku Głodówka u pani Bigosowej. Jakie to szczęście, że jabłka do niej są tylko jesienią i zimą, dzięki temu tęskni się za tym smakiem przez całą wiosnę i lato, by w jesienne, szare krótkie dni powrócić do wspaniałego aromatu cynamonowej szarlotki na wyjątkowo kruchym cieście.
Do Bigosówki zajeżdżamy prawie co roku, zawsze na pstrągi i szarlotkę, wysyłamy też wszystkich znajomych, którzy bywają w okolicach Zakopanego, Małego Cichego, czy Murzasihla. A szarlotkę tatrzańską piekę każdej jesieni.
500g mąki krupczatki
250g margaryny (lub masła)
90g cukru pudru
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
2 żółtka
2 łyżki śmietany
3 kg jabłek odmiany szara reneta
3 łyżki cukru pudru
2 łyżeczki cynamonu
Rozgrzej piekarnik do 160°C. Margaryna/masło, śmietana i jajka muszą być zimne. Szybko posiekaj razem, a potem krótko zagnieć ciasto z podanych składników. Możesz oczywiście użyć miksera, co ja zawsze robię. Wyłóż formę wielkości ok. 22x30 cm ponad połową ciasta (ok. 2/3) i wstawić razem z formą do lodówki na ok godzinę. Resztę – 1/3 ciasta – schowaj w woreczku do zamrażarki. Obierz i pozbaw gniazd nasiennych wszystkie jabłka. Pozostaw je w połówkach lub ćwiartkach (jeśli są większe). Z pomocą malaksera i funkcji krojenia na cienkie plasterki wszystkie jabłka na cieniutkie plasterki. Jeśli malaksera nie posiadasz, z pomocą męskiej ręki pokrój jabłka nożem – ale muszą być naprawdę cienkie plasterki. Do miski, w której są jabłka dodaj puder i cynamon i delikatnie wymieszaj, by przyprawy oblepiły wszystkie jabłka, ale nie połam plasterków. Na wychłodzone ciasto w blasze wyłóż wszystkie jabłka układając plasterki poziomo, dokładnie wyrównaj. Na to zetrzyj ciasto z zamrażalnika. Piecz ok. 60-80 min – do zezłocenia się wierzchu. Po wystudzeniu posyp pudrem.
Bardzo ważne – do tej szarlotki musisz użyć jabłek szara reneta. W zasadzie każdy inny rodzaj jabłek zamieni się w trakcie pieczenia w pulpę. Szara reneta właśnie gwarantuje te niesamowite doznania smakowe, za którymi się długo tęskni.
Źródło:http://www.chillibite.pl/2009/10/szarlotka-tatrzanska.html