Wykonanie
To proste danie z niedocenianych u nas
patisonów . Nie wiem
czemu w sklepach są tak rzadkie , że trzeba je uprawiać samemu ,żeby
mieć pod ręką , przecież są niesamowicie smaczne . Oczywiście do faszerowania wybieramy
młode patisonki , którym skórka jeszcze nie stwardniała , takie wielkości pięści . Do farszu, użyłam kupnej,
kiełbasy grillowej -surowej, meksykańskiej . Taka
kiełbasa ,dostępna jest raczej we wszystkich marketach , ale oczywiście można ją zastąpić np. zwykłą białą z dodatkiem mielonej
papryki i efekt będzie podobny 😉
Składniki :4
patisony wielkości pięści1
cebula3
kiełbaski meksykańskie – grillowe-surowe1/2 szklanki
kaszy wiejskiej , ugotowanej na
bulionie1 łyżeczka mielonej
papryki słodkiej1 ząbek
czosnku1/2 łyżeczki
chillisól do smakutroszkę tartego
sera do posypaniapół szklanki
bulionuPatisony , myjemy , ścinamy ich górną część i łyżeczką wybieramy komorę nasienną , tworząc miejsce dla farszu . Miąższ , wyjęty ze środka
patisona siekamy , przekładamy do miski , dodajemy do niego posiekaną drobniutko lub startą na tarce o grubych oczkach ,
cebulę ,
paprykę mieloną ,
chilli ,
sól , ugotowaną na
bulionie , wystudzoną
kaszę i na koniec wyciśniętą z flaka
kiełbasę . No tak , zapomniałam o wyciśniętym praską , ząbku
czosnku , który też dokładamy 😉 Całość wyrabiamy ręką na gładką masę . Każdego
patisona dokładnie wypełniamy farszem , tworząc nad nim lekkie wzniesienie . Farszu jest zazwyczaj zbyt dużo , można go użyć jako wypełnienie blaszki do pieczenia i na nim ułożyć faszerowane
patisony , pamiętając , żeby wlać pół szklanki
bulionu na dno . Wkładamy do nagrzanego piekarnika i zapiekamy w temperaturze 160 C , około 30 -40 minut -w razie potrzeby warto przykryć wierzch folią , żeby się nie przypaliło . Pod koniec pieczenia posypujemy tartym
serem ( tak około 2 minut ) . Serwujemy na gorąco , w towarzystwie np. placków z dyni lub
cukinii . Smacznego 😉