ßßß Cookit - przepis na „Duszonki” czyli nasz ulubiony, beskidzki kociołek

„Duszonki” czyli nasz ulubiony, beskidzki kociołek

nazwa

Wykonanie

W mojej rodzinie w maju na dobre rozpoczyna się sezon na ogniska, przyjęcia w ogrodzie i inne spotkania na świeżym powietrzu. Króluje prostota – kiełbaski, chleb na patyku przypieczony nad ogniskiem, pieczone ziemniaki… Nie trzeba nic więcej, żeby dobrze zjeść i bawić się świetnie. W ogrodzie często grillujemy, wędzimy ryby w specjalnym, zbudowanym przez mojego tatę kominie albo przygotowujemy w żeliwnym kociołku nasze ulubione „duszonki”.
Kto ich nie zna, nie wie, co traci! Podstawowa wersja to ziemniaki z boczkiem i cebulką, duszone w garnku wyłożonym liśćmi kapusty. Z przypraw tylko sól i pieprz – wystarczą w zupełności. Ja lubię dorzucić dwie, trzy nieduże marchewki, można też wzbogacić smak kilkoma grzybkami lub posiekanym ząbkiem czosnku. Jeżeli chcecie użyć więcej warzyw, polecam różnokolorową paprykę (choć z pewnych źródeł wiem, że w połączeniu z alkoholem nie wszystkim dobrze robi to na żołądek – miejcie więc na uwadze moją przestrogę, jeśli planujecie podać przy ognisku coś mocniejszego do picia! ;) ).
Możliwości jest naprawdę wiele – to od Was zależy, co włożycie do garnka. Na początek jednak polecam Wam to, co najprostsze. Smacznego!
Składniki na żeliwny kociołek o pojemności około 5 L:
2 kg ładnych, żółtych ziemniaków
250 g wędzonego boczku
200 g kiełbasy żywieckiej
2 duże cebule
2 – 3 średnie marchewki
kilka dużych liści kapusty
sól i pieprz do smaku
Ziemniaki obieramy i kroimy w talarki lub grubą kostkę. Cebulę kroimy w piórka, boczek i kiełbasę w podłużne paseczki. Żeliwny kociołek wykładamy folią aluminiową (nie jest to konieczne, ale dodatkowo zapobiega przypaleniu zawartości kociołka w razie nagłych skoków temperatury). Na folii układamy liście kapusty, tak aby przykrywały całe dno i boki naczynia. Jeden z liści zostawiamy – przyda się na wierzch potrawy.
W tak przygotowanym kociołku układamy warstwami ziemniaki, boczek, kiełbasę, cebulę i marchewkę, każdą warstwę posypujemy solą i (obficie!) czarnym pieprzem. Kiedy wyczerpiemy już wszystkie składniki, nakrywamy całość pozostawionym wcześniej liściem kapusty, zawijamy wystające brzegi folii i szczelnie zamykamy naczynie, przykręcając mocno pokrywę.
Kociołek ustawiamy nad niedużym ogniem (płomienie nie powinny dosięgać jego dna) i pozostawiamy w spokoju na około 1 , 5 – 2 h. Po upływie około 30 – 45 minut poczujemy zapach potrawy, a z kociołka zacznie wydobywać się para – w żadnym wypadku nie otwieramy go wtedy, spokojnie czekamy aż minie kolejne 45 minut, i dopiero sprawdzamy, czy potrawa jest gotowa. Jeżeli nie, zamykamy kociołek jeszcze raz i ponownie stawiamy na ogniu.
Kiedy wszystkie składniki zmiękną, zdejmujemy kociołek z ognia i nakładamy duszonki dużą łyżką od razu na talerze. Podajemy na przykład z kiszonymi ogórkami i zsiadłym mlekiem. :)
Twoja ocena:
Przepis:
Data publikacji:
2015-06-04
Przygotowanie:
30M
Gotowanie/pieczenie:
90M
Całkowity czas:
2H
Średnia ocena:
1 . 5
Based on 4 Review(s)
Źródło:http://www.kuchniamalwinki.pl/2015/06/04/duszonki-czyli-nasz-ulubiony-beskidzki-kociolek