Wykonanie
Czyli druga młodość czerstwego
chleba :)

W szale twórczym upiekłam tak dużo
pieczywa, że nie udało się nam go zjeść
póki było jeszcze świeże i miękkie.Włos na głowie mi się jeży na myśl o marnowaniu pożywienia, więc zaczęłam szukać inspiracji na spożytkowanie czerstwego już mocno
pieczywka. Z pomocą przyszła Bożenka z bloga Moje domowe kucharzenie, która podsunęła mi nietuzinkowy pomysł na czerstwy
chleb w postaci... Gołego jeźdźca !
Czemu taka nazwa??? A nie mam pojęcia! Ale jest chwytliwa i wesoła, przyjęłam ją i
będę powielać :)Niejaka Bafka dywaguje tu nad etymologią frazy, dopatrując się jej źródeł w sposobie nazwania tego specjału w innych krajach: w Niemczech jako Armer Ritter, w Norwegi jest to
Arme Riddere, a w Anglii mają miano
Poor Knights of Windsor . Może i ziarno prawdy w tym jest, kto wie? :)Jako składnik podstawowy Gołego jeźdźca użyłam czerstwego
chleba z
twarogiem i
rodzynkami - przepis był niedawno na blogu TU . Wyśmienicie wpasował się tu w słodkie,
waniliowe smaki końcowego produktu.Składniki na porcję dla 1 osoby:2 duże i grube kromki czerstwego
chleba z
twarogiem i
rodzynkami1
jajko3 łyżki
mleka1 łyżeczka domowego
cukru waniliowego + 1 łyżeczka dodatkowo do posypania po usmażeniu1 łyżka
bułki tartej - czubata1 łyżka
mąki żytniej - czubata1 łyżeczka
oleju1 łyżeczka
masła
Ukroić 2 duże i grube kromki czerstwego
chleba - u mnie akurat własnoręcznie wypiekany
chleb z
twarogiem i
rodzynkami .
Jajko roztrzepać w miseczce z
mlekiem i 1 łyżeczką
cukru waniliowego. Miksturę wylać na duży talerz i maczać w nim kromki
pieczywa z obydwu stron, aż wchłoną niemal wszystko.Przygotować panierkę z
bułki tartej i
mąki żytniej, dobrze je ze sobą mieszając. Nie używam tu samej
bułki, bo za bardzo spija
olej z patelni.Na patelni rozpuścić
olej wraz z
masłem -
masło nie będzie się wtedy przypalać, a nadal zachowa swój
śmietankowy smak .Opanierować w
bułce tartej z
mąką i smażyć z obydwu stron na złoty kolor.Gorące grzanki posypać już na talerzu pozostałą łyżeczka
cukru waniliowego.Konsumować ze smakiem
póki jeszcze gorące. Nie ma to jak Goły Jeździec na śniadanie!




