Wykonanie
Cóż. Nic dodać, nic ująć. Nawet nie wiem jak mam lepiej zapowiedzieć przepis na danie, które przygotowałam w zeszły weekend. Po prostu idealny pomysł na niedzielny obiad. Jego przygotowanie chodziło mi po głowie od momentu, kiedy jedna z firm wprowadziła na rynek gotowca w proszku i bardzo mocno go reklamowała, czyli już bardzo, bardzo długo. Zastanawiałam się wtedy jak może smakować
mięso przyrządzone w słodkim, kultowym,
gazowanym napoju. I wiedziałam, że kiedy w końcu przyjdzie dzień kiedy zdecyduję się je wykonać to na pewno nie będzie opcja z
torebki. W zeszły weekend w końcu nadszedł dzień zmierzenia się z pomysłem.
![](/Data/Images/cytryny-jak-maliny.blogspot.com\2013_slash_10_slash_zeberka-pieczone-w-coli-ala-barbecue/l/-1679217214.JPG)
Składniki:1/2 kg chudych i
mięsnych żeberek wieprzowych![](/Data/Images/cytryny-jak-maliny.blogspot.com\2013_slash_10_slash_zeberka-pieczone-w-coli-ala-barbecue/l/1172589218.JPG)
100-150 ml coca-coli2 łyżeczki
sosu sojowego1 mała
cebula1 mały ząbek
czosnku2 łyżki
keczupusól,
pieprzchili (może być sporo)cząber,
tymianek,
rozmarynPrzygotowanie:Umyte
żeberka pokroiłam na paski. Posoliłam i popieprzyłam i
przyprawami. Jedną łyżeczkę
sosu sojowego wymieszałam z
keczupem i drobno startym
czosnkiem. Posmarowałam
żeberka powstałym, gęstym sosem.
Żeberka wstawiłam do lodówki na całą noc. Następnego dnia obtoczyłam delikatnie w
mące i krótko obsmażyłam na odrobinie
oleju (wraz z posiekaną
cebulą). Przełożyłam do rękawa do pieczenia. Zalałam colą wymieszaną z łyżeczką
sosu sojowego i podsmażoną
cebulą.
Żeberka piekłam w temperaturze 170-180 stopni przez około godzinę. Następnie wyłożyłam je wraz z sosem do naczynia żaroodpornego i przez jakieś 10 minut dopiekłam bez przykrycia w wysokiej temperaturze (ok 200 stopni, funkcja opiekania).
![](/Data/Images/cytryny-jak-maliny.blogspot.com\2013_slash_10_slash_zeberka-pieczone-w-coli-ala-barbecue/l/-1893235144.JPG)
![](/Data/Images/cytryny-jak-maliny.blogspot.com\2013_slash_10_slash_zeberka-pieczone-w-coli-ala-barbecue/l/624754917.JPG)
![](/Data/Images/cytryny-jak-maliny.blogspot.com\2013_slash_10_slash_zeberka-pieczone-w-coli-ala-barbecue/l/397233299.JPG)
Żeberka obrałam z kości.
Mięsko przed samym podaniem podsmażyłam w sosie własnym na patelni - dlatego, że piekarnik miałam zajęty pieczonymi
ziemniakami, z którymi podałam
żeberka. Obiad dopełniła surówka z
kapusty pekińskiej w wariancie z
papryką.Efekt przeszedł oczekiwania - nie tylko moje z resztą. Mąż był zachwycony, a że za
żeberkami nie przepada to wnioskuję, że musiały mu bardzo smakować. Może dlatego, że były z colą, od której jest wprost uzależniony. W każdym razie coli samej w sobie nie czuć. Jedyne ślady po niej to słodkawy smaczek i idealna konsystencja ciemnej glazury na
mięsie.Na szczęście
sos sojowy i
przyprawy dodają
mięsu pikanterii. Pyszota. Wadą dania jest to ile kalorii zawiera.Ostrzeżenie:Tak przygotowane
mięso jest niezwykle sycące, więc należy go spożyć niewiele. Na pewno mniej niż by się chciało ;)