ßßß
 
            
         – wersja maszynowa(na ok. 14 sztuk)500 g mąki pszennej (typ 500)250 g mąki typ 6501,5 – 2 łyżeczki suchych drożdży1,5 łyżki cukruok. 400 ml mleka z wodą (pół na pół)40 g stopionego, schłodzonego masła2 łyżeczki soli+ żółtko z mlekiem do posmarowaniaDo formy wlać mleko z wodą oraz stopione masło; następnie dodać przesianą mąkę, sól, cukier i drożdże (uważając, by drożdże nie były bezpośrednio obok soli), nastawić program ‘wyrabianie ciasta’ (‘dough’). Po kilku minutach wyrabiania sprawdzić konsystencję ciasta : jeśli jest za suche, dodać odrobinę wody / mleka, jeśli jest zbyt wilgotne – dodać odrobinę mąki (zawsze dość małymi partiami, ½ – ¾ łyżki). Po zakończeniu cyklu wyjąć wyrośnięte ciasto i podzielić na 14 części; z każdej uformować kulkę, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawić do ponownego wyrośnięcia (ok. 40 minut). Następnie posmarować wierzch bułek żółtkiem rozkłóconym z odrobiną mleka, po czym naciąć każdą z nich – na 1 sierpnia konieczne są nacięcia w kształcie krzyża (jak na szwajcarskiej fladze), które najlepiej robi się barrrdzo ostrymi i szpiczastymi nożyczkami :)Piec ok. 20-25 minut w 200°, następnie wystudzić na kratce.*
– wersja maszynowa(na ok. 14 sztuk)500 g mąki pszennej (typ 500)250 g mąki typ 6501,5 – 2 łyżeczki suchych drożdży1,5 łyżki cukruok. 400 ml mleka z wodą (pół na pół)40 g stopionego, schłodzonego masła2 łyżeczki soli+ żółtko z mlekiem do posmarowaniaDo formy wlać mleko z wodą oraz stopione masło; następnie dodać przesianą mąkę, sól, cukier i drożdże (uważając, by drożdże nie były bezpośrednio obok soli), nastawić program ‘wyrabianie ciasta’ (‘dough’). Po kilku minutach wyrabiania sprawdzić konsystencję ciasta : jeśli jest za suche, dodać odrobinę wody / mleka, jeśli jest zbyt wilgotne – dodać odrobinę mąki (zawsze dość małymi partiami, ½ – ¾ łyżki). Po zakończeniu cyklu wyjąć wyrośnięte ciasto i podzielić na 14 części; z każdej uformować kulkę, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawić do ponownego wyrośnięcia (ok. 40 minut). Następnie posmarować wierzch bułek żółtkiem rozkłóconym z odrobiną mleka, po czym naciąć każdą z nich – na 1 sierpnia konieczne są nacięcia w kształcie krzyża (jak na szwajcarskiej fladze), które najlepiej robi się barrrdzo ostrymi i szpiczastymi nożyczkami :)Piec ok. 20-25 minut w 200°, następnie wystudzić na kratce.* Są to bardzo proste, idealne śniadaniowe bułeczki. Najczęściej serwuje się do nich konfiturę z moreli (to taki tutejszy ‘narodowy’ owoc ;) ), jednak u nas był dziś tegoroczny hiram skandynawski, który podbił już serca – i żołądki – wielu degustujących go biesiadników :)Można oczywiście zrobić te bułeczki bez użycia maszyny do chleba, wyrabiając ciasto w sposób tradycyjny (ok. 10 minut) lub za pomocą robota/miksera (ok. 5 minut)(przepis – nieco przeze mnie zmodyfikowany – pochodzi z książki ‘Le pain frais et ses mets variés’ – Betty Bossi)A wieczorem będzie – rzecz jasna – moja ukochana raclette! Nie wiem niestety jakie szwajcarskie specjały Wy znacie i lubicie, jednak ja chyba najbardziej pokochałam tutejsze sery, a co za tym idzie raclette i fondue oczywiście :) Wprawdzie ser lubiłam od zawsze, ale od kiedy mieszkam tutaj mam nowe motto : dzień bez sera to dzień stracony :) Dlatego jeśli są wśród Was jeszcze jacyś inni seromaniacy, to serdecznie zapraszam na wirtualną raclette :)*
Są to bardzo proste, idealne śniadaniowe bułeczki. Najczęściej serwuje się do nich konfiturę z moreli (to taki tutejszy ‘narodowy’ owoc ;) ), jednak u nas był dziś tegoroczny hiram skandynawski, który podbił już serca – i żołądki – wielu degustujących go biesiadników :)Można oczywiście zrobić te bułeczki bez użycia maszyny do chleba, wyrabiając ciasto w sposób tradycyjny (ok. 10 minut) lub za pomocą robota/miksera (ok. 5 minut)(przepis – nieco przeze mnie zmodyfikowany – pochodzi z książki ‘Le pain frais et ses mets variés’ – Betty Bossi)A wieczorem będzie – rzecz jasna – moja ukochana raclette! Nie wiem niestety jakie szwajcarskie specjały Wy znacie i lubicie, jednak ja chyba najbardziej pokochałam tutejsze sery, a co za tym idzie raclette i fondue oczywiście :) Wprawdzie ser lubiłam od zawsze, ale od kiedy mieszkam tutaj mam nowe motto : dzień bez sera to dzień stracony :) Dlatego jeśli są wśród Was jeszcze jacyś inni seromaniacy, to serdecznie zapraszam na wirtualną raclette :)* *Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim miłego weekendowania! :)*
*Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim miłego weekendowania! :)*