Wykonanie

Jakiś czas temu w pewnej krakowskiej kawiarni zamówiłam sobie
kawę. Nic w tym ciekawego ale...jeśli zamawiam już
kawę "na
mieście", szukam w Menu czegoś innego i zazwyczaj proszę o opis (już kilka
razy dałam się nabrać na pięknie, tajemnicze nazwy, które jedynie rozbudzały moją wyobraźnię i
kubki smakowe aby w trakcie degustacji drastycznie rozczarować). Tym razem poprosiłam obsługującego mnie kelnera aby mi coś polecił i usłyszałam "
kawa ze
śmietanką 30% i
malinami". W pierwszej chwili pojawiła się obawa a gdy dostałam i pierwszy raz spróbowałam, pożałowałam tylko, że jest jej tak mało. Właśnie tego dnia odkryłam, że
kawa i
maliny to połączenie po prostu genialne!!!Mijały dni a nawet miesiące a ja myślałam jakby przenieść to na coś "do
kawy". Dziś przedstawiam Wam jeden z pomysłów.Od siebie dodałam smak
czekolady deserowej:)Składniki

150 g
gorzkiej czekolady4
jajka4 łyżki
cukru trzcinowego2 łyżki
cukru białego4 łyżki
mąki pszennej1 łyżeczka
proszku do pieczeniaopcjonalnie - łyżka
masła i łyżka mielonych
migdałów (lub papier do pieczenia)Na krem500 ml
śmietany kremówki (30%)1
jogurt kawowy (Bakomy)2 łyżki
żelatynyopcjonalnie kieliszek np. Ballentines'a3-4 łyżki
cukru pudru0,5
gorzkiej czekolady2 łyżki
masła i 2-3 łyżki
mleka
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.Wielkość tortownicy: średnica 25 cmZaczynamy od podkładu. To ciasto mocno
czekoladowe, więc musi być prawdziwa, dobra, deserowa
czekolada. Trzeba ją roztopić (np. w mikrofali) i do gorącej, dodać
masło, które szybko także uzyska stan płynny a następnie, w trakcie mieszania połączy się z
czekoladą dając aromatyczny krem (warto dodać do niego kieliszek dobrego
alkoholu - ja dodałam Ballantines'a). Wszystko studzimy.Teraz
żółtka oddzielamy od
białek i
białka ubijamy na sztywno dodając do nich (na końcu) 2 łyżki
cukru białego.
Żółtka także ucieramy z
cukrem trzcinowym (na kogel
mogel). Kiedy nasza czekoladowa masa już ostygnie, powoli dodajemy ją do
żółtek,
potem mąkę z
proszkiem do pieczenia a następnie, bardzo delikatnie i stopniowo łączymy wszystko z pianą z
białek. Tortownicę smarujemy
masłem i posypujemy mielonymi
migdałami (ostatecznie
bułką tartą) i na tak przygotowaną, wylewamy nasze
czekoladowe ciasto. Wkładamy do piekarnika na ok. 30-40 min.

Podkład możemy przygotować dużo wcześniej. Krem to już łatwizna, za którą zabieramy się dopiero, gdy
czekoladowy spód będzie dobrze ostudzony.Zaczynamy od ubicia
śmietany a kiedy będzie już odpowiednio sztywna, dodajemy
jogurt kawowy i 2 łyżeczki
kawy rozpuszczalnej oraz
cukier puder (jeśli chodzi o
kawę i
cukier najlepiej stopniowo dodawać i za każdym razem próbować...każdy przecież lubi inną
kawę;)). Na koniec dodajemy rozpuszczoną
żelatynę, która będzie chłodna ale nadal całkowicie płynna. I taki oto nieco gorzki (ale o to w nim chodzi) wykładamy na ciasto, które wcześniej w całości pokrywamy świeżymi
malinami. Kremu powinno być na tyle aby dokładnie zasłonić
owoce. Ciasto jest prawie gotowe, jeszcze tylko wykończenie
polewą czekoladową ale zanim nią polejemy krem, warto włożyć ciasto do lodówki.W tym czasie rozpuszczamy
masło z
czekoladą i
mlekiem aż uzyskamy polewę (jeśli zacznie się robić lekko glutowata, nie panikujcie tylko dodajcie kolejną łyżkę, lub dwie
mleka - to powinno rozwiązać problem:)). Kiedy polewa będzie już chłodna, robimy
czekoladowe szlaczki na
kawowym kremie i odstawiamy ciasto na kilka godzin do chłodu (najlepiej na całą noc).Cóż
mogę Wam więcej powiedzieć...ja uwielbiam a ciasto było pochłaniane nawet przez tych, co fanami
kawy nie bywają nawet od czasu do czasu:)




A po zjedzeniu jednego kawałka, ma się taką oto energię:)