ßßß Cookit - przepis na Drożdże. Czekolada. Fuzja

Drożdże. Czekolada. Fuzja

nazwa

Wykonanie

Uważam, że sztuka kulinarna nie jest bezkresem. Posiada granice, wewnątrz których wszystko już było, zdarzyło się, zostało odkryte i docenione. Bogactwo możliwości jest tak ogromne, że smaki i ich połączenia proponowane przez klasykę wystarczą, by życie, którego częścią jest zaspokajanie apetytu, pozostawało wystarczająco urozmaicone. Może się okazać, że także udane, w sensie zachowania zdrowia na długie lata. Resztki drzemiącego w umyśle instynktu, odziedziczonego po zwierzęcych praprzodkach podpowiadają mi, że dieta winna pozostawać w zgodzie ze środowiskiem bytowania. Biorąc pod uwagę swoją słowiańską urodę oraz skromne wiadomości na temat migracji plemion, z uwzględnieniem historii własnej rodziny, wiem, że moim genom bliższa jest Środkowa Europa niż reszta świata. Z tego powodu, jak sądzę, przedkładam smak soku z buraków nad posmak sepii i wolę gruszki od mango. Taki mam gust. Własny, naturalny i szczery. Uwarunkowany biologią.
Ponieważ, jak przypuszczam, nie będę żyć wiecznie a bogactwo kulinarnej klasyki jawi się ogromne, nie sięgam po "szokujące" połączenia smaków i technik. Zaskakująco dobre potrafią być bowiem przepisy co do swojego składu i metody banalne. Dostępna ilość możliwości jest spora i do realizacji osobistych celów kulinarnych Złej Królowej ona wystarcza.
Specjalnie jednak dla Marceli, Autorki znakomitego i niezwykle starannie prowadzonego bloga:
http://tortadellafiglia.com/
robię dzisiaj "przepisowy" wyjątek. Nie bez znaczenia jest fakt, że znam Marcelę osobiście, i że posiadamy wspólne pasje: sportową i artystyczną.
Śledząc Jej twórczość kulinarną zauważyłam, że w przeciwieństwie do mnie, lubi Ona niekiedy opierać swoje kompozycje na dysonansie.
Dlatego, w drodze absolutnego wyjątku, odkładam tym razem na bok swe skostniałe zasady i wkraczam na ścieżkę kulinarnej fuzji, czyniąc to z ostrożnością godną głaskania jeża.
Marcela, specjalnie dla Ciebie niweczę dzisiaj na chwilę związek, który wydawał się dotychczas trwały i niezagrożony. Uwaga, oto czekolada wyrywa mozzarellę z uścisku pomidorów!
Składniki:
31/2 szklanki mąki
2 saszetki drożdży w proszku
1 szklanka mleka
5 jajek
80 g cukru
2 łyżki stopionego masła
1/2 tabliczki białej czekolady
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
100 g sera mozzarella w postaci "mini"
Składniki polewy:
6 łyżek cukru
6 łyżek kakao
10 łyżek słodkiej śmietany 30%
1 szklankę mąki wymieszać z drożdżami i mlekiem. Zostawić na 30 minut w ciepłym miejscu.
Po tym czasie ubić jajka z cukrem
i dodać je do zaczynu drożdżowego. Wymieszać. Dodać partiami resztę mąki i masło, przez cały czas mieszając ciasto mikserem. Gdy jest gładkie, przykryć i odstawić do wyrośnięcia. Powinno podwoić swoją objętość.
Czekoladę połamać na "kostki". Ser odsączyć z zalewy.
Odrywać po jednej garści ciasta i formować z niego nieduże kule, umieszczając w środku każdej na przemian po jednej "kostce" białej i gorzkiej czekolady wraz z kulką sera.
Wyrośnięte ciasto drożdżowe jest dość rzadkie i klei się do rąk. Aby uformować z niego kulki, należy rozsypać na stolnicy trochę mąki i obtaczać w niej każdy kawałek ciasta.
Gotowe kule z nadzieniem czekoladowo- serowym układać w tortownicy wysmarowanej tłuszczem i posypanej mąką. Jeśli została nadwyżka czekolady, ułożyć ją na wierzchu lub bez zastanowienia zjeść.
Tortownicę przykryć ścierką i zostawić ciasto ponownie do wyrośnięcia. Gdy podrośnie wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni z termoobiegiem i piec przez 1 godzinę. Po upływie połowy tego czasu wierzch ciasta przykryć arkuszem papieru do pieczenia, bo inaczej się przypali.
Upieczone wygląda tak:
Gdy czas pieczenia dobiega końca, zrobić polewę: wymieszać w rondelku cukier i kakao, dodać śmietanę i wymieszać ponownie. Mieszanina będzie sucha i nieplastyczna. Postawić rondelek na palniku i podgrzewać na średniej mocy cały czas mieszając. W miarę podgrzewania polewa zacznie powoli stawać się płynna. Gdy się zagotuje niezwłocznie polać nią wyjęte z piekarnika, gorące ciasto.
Zostawić do całkowitego wystudzenia, wyjąć z formy i pokroić.
Wypiek nie jest deserem, jest propozycją śniadania. Jako dodatek do porannej kawy smakuje bardzo dobrze. To "drożdżówka"- nieprzesadnie słodka, o lekkiej konsystencji i ze słodko- niesłodkim nadzieniem.
Cała "Fuzja" zawiera się w tym, że czekolada wewnątrz jest w formie stałej, z wierzchu w półpłynnej a główną rolę odgrywa rodzaj użytego sera. Jego obecność w cieście drożdżowym dowodzi, iż Złą Królową, gdy sama zechce,stać czasem na odrobinę humoru.
Źródło:http://srebrnapatelnia.blogspot.com/2015/01/drozdze-czekolada-fuzja.html