Wykonanie

Uwielbiam robić bułeczki w niedzielne poranki. Najpierw cały dom zaczyna pachnieć, później wszyscy zaczynają się powoli budzić (tych opornych i tak trzeba zawsze dobudzać:)) i wreszcie można zjeść mega-leniwe niedzielne śniadanie, ze świeżymi bułeczkami w roli głownej. W rolach drugoplanowych męskich występują zazwyczaj
masło,
dżem, powidło,
twarożek, sok z
pomarańczy,
mleko i
musli. Role drugoplanowe kobiece należą do
kawy,
konfitury, czasami
rzodkiewek,
pomarańczy,
mandarynek i
gruszek.Przepis na
obwarzanki znalazłam w książce Teresy Miazgowskiej "Pizze,
chleby, foccacie" . Jest w niej całe mnóstwo pomysłów na zrobienie domowego
pieczywa, ale dziś zapragnęłam, żeby było szybko, prosto i pysznie. Kuchareczkom w niedziele tez należy się porządne wyspanie:) Bułeczki mają chrupiącą skórkę, w środku są miękkie, a po ugryzieniu pięknie pachną. Z podanych składników wyszło mi ich 8, mimo że w założeniu miało ich być 15, ale uznałam, że będą za małe. Jak się okazało, słusznie:)

Składniki:2 szklanki
mąki krupczatki4 dag ziaren
sezamu4 łyżki
oliwy4
jajka0,5 łyżeczki do
kawy soli+ łyżka
oliwy do blachyPrzygotowanie:Na suchej patelni prażyć ziarna
sezamu, od czasu do czasu potrząsając patelnią, żeby równo się zrumieniły. Gdy zrobią się złote i zaczną pachnieć natychmiast wysypać je na talerz.
Mąkę z
solą przesiać do miski, 3
jajka ubić z 4 łyżkami zimnej
wody oraz
oliwą i drewnianą łyżką wymieszać wszystko, aż powstanie gładkie ciasto. Może wam się wydawać, że jest za bardzo klejące, ale tak ma być:) Ciasto przełożyć na stolnicę oprószoną
mąką (też krupczatką), wyrabiać ok. 10 minut. Pozostawić na prawie 15 minut. Następnie podzielić ciasto na kawałki, z każdego utoczyć wałeczek o średnicy ok. 2,5 cm i sklejać pierścienie. W trakcie pieczenia bułeczki jeszcze trochę rosną, więc dziurka w środku nie może być za mała. Powierzchnię
obwarzanków posmarować roztrzepanym
jajkiem, posypać
sezamem i ułożyć na blasze wysmarowanej (za pomocą pędzelka)
oliwą. Piec na złoty kolor ok. 25 minut w piekarniku nagrzanym do 190 o C, przy czym ostatnie 10 minut na termoobiegu.