Wykonanie
Makaron Hibachi to dla mnie
makaron dwóch
sosów :
sosu sojowego i
sosu teriyaki. To one nadają mu smak, a
olej sezamowy całkowicie zmienia smak tej potrawy … Ale od początku :)Jak wiecie Maja Córka Zegarmistrza czyli moja córka ma upodobania do kuchni wschodu. Kręci ją kuchnia japońska, chińska, indyjska i różne modyfikacje związane z owymi. Przemierza bezkresne czeluście internetowych portali kulinarnych, czyta różne blogi kulinarne, ogląda programy kulinarne na wszystkich możliwych kanałach świata :), a
potem przychodzi do mnie i
mówi: mamuś gotujemy :)Tym razem padło na
makaron zwanym Hibachi. Przepis wyszperała gdzieś w necie, przetestowała go na swoim Lubym i twierdząc, że Luby przeżył i ma się dobrze. Zachwalała ten przepis przez dobrych kilka dni, więc postanowiłyśmy w końcu go wspólnie wypróbować.Na początku zredukowałam ilość
masła podanego w przepisie o połowę i chwała mi za to bo chyba mój
makaron byłby daniem pływającym w
maśle.
Potem było już tylko lepiej.
Makaron był nawet smaczny do momentu, w którym trzeba było dodać
olej sezamowy. Uwielbiam ten
olej, ale w tym przypadku, dodany do
makaronu – zmienił zupełnie jego smak. Powstało inne danie :) Całość ratowała
fasolka szparagowa, którą ugotowałam po raz pierwszy w życiu w parowarze. Dostałam, a właściwie odziedziczyłam go i mam zamiar korzystać z niego częściej.
Fasolka była przepyszna.Podsumowując Maja i jej Luby bardzo chwalili sobie ten
makaron. Mnie nie porwał, aczkolwiek był zjadliwy. Po prostu jego smak nie trafił dobrze w moje
kubki smakowe. No i ten jego kolor :(Natomiast
Młody zajadał się
makaronem wprost z patelni i jak możecie się domyślać nie
tkną niestety
fasolki.

Dziś piątek …
Młody poprosił o
Makaron Hibachi, a my z
panem K. na pewno zjemy sobie coś innego :)Co będzie potrzebne:Porcja na 4 osoby½
makaronu linguine lub innego
makaronu (np. spaghetti)1-1 ½ łyżki
masła (w oryginale były aż 3 łyżki
masła!!!)2-3 duże ząbki
czosnku3 łyżki
cukru (ja dodałam
cukru brązowego, ale biały również może być)4 łyżki "cienkiego"
sosu sojowego1 łyżka
sosu teriyakisól i
pieprz do smaku1 łyżka
oleju sezamowego1 łyżka
sezamu1 opakowanie
zielonej fasolki szparagowej w całości albo inne warzywa kolorowe
sól,
pieprz do smakuJak przygotować:
Makaron ugotować jak na opakowaniu – al dente. Po ugotowaniu odstaw.Na średnim ogniu rozgrzej wok lub patelnię i stop na niej
masło oraz przeciśnięty przez praskę
czosnek. Smaż go tylko przez chwilę aż zacznie pachnieć (uważaj! Można go łatwo przypalić! Wtedy i
masło i
czosnek są do wyrzucenia bo potrawa – tu
makaron - będą gorzkie :( )Do
masła i
czosnku dodaj cały
makaron i wymieszaj go dobrze – tak by
masło i
czosnek połączyły się z całym
makaronem. Dodaj
cukier,
sos sojowy,
sos teriyaki i zmieszaj (ja przed przystąpieniem do pracy wymieszałam oba sosy razem, połączyłam je z
cukrem i wymieszałam. To bardzo ułatwiło pracę). Chętni mogą jeszcze doprawić
makaron solą i
pieprzem. My z Mają poprzestałyśmy na świeżo zmielonym
pieprzu.Następnie zdejmij z ognia, dodaj
oleju sezamowego i dobrze wymieszaj cały
makaronPodawaj gorące i posypane prażonym
sezamem i ugotowaną
fasolką szparagową lub innymi kolorowymi warzywami.

Cóż, jestem ciekawa waszych wrażeń …Natchnieniem dla Mai i dla mnie był przepis z bloga Farah