Wykonanie
Co można zrobić kiedy w chlebaku zalega chlebek lub
bułka ? Oczywiście
pudding chlebowy.Ale mój
pudding nie jest taki zwykły bo
kokosowy a to za sprawą muller milku
kokosowego, którego mam bardzo dużo w lodówce, bo wczoraj byłam z mamą na ostatnich przedwyjazdowych zakupach i mama zrobiła mi zapas mojego ulubionego
napoju - muller milku
kokosowego. A teraz w Kauflandzie można go dostać za jedynę 2, 22 zł.Oprócz
mleczka kokosowego jeszcze do
chlebka dodałam
przyprawy korzennej, bo ona kojarzy mi się z zimą. Z zimą kojarzy mi się zapach
pomarańczy, ten piękny
cyrusowy i te pięknie pachnące ręce. Dlatego w
pudding wylądowały
pomarańczę a oprócz nich jeszcze
gruszka.U mnie rano musi być też coś słodkiego i
orzechowego. Dlatego po upieczeniu,
pudding polałam ulubioną tahiną a do tego jeszcze pokruszyłam pyszne
czekoladowe i korzenne
ciasteczka od Sante.



Korzenno-
kokosowy pudding chlebowy z
pomarańczą ,
gruszką. Podany z tahiną i pokruszonymi
ciasteczkami czekoladowymi i korzennymiPrzepis:- 3 kromki czerstwego
chleba lub
bułka-
jajko1/3 szkl muller milku
kokosowego- pokrojona
pomarańcza i
gruszka- 1/2 łyżeczki
przyprawy korzennejChleb lub
bułkę pokroić na kawałki. Następnie wymieszać z
przyprawą korzenną. Chlebek umieścić w naczynku do zapiekania. Do
chlebka dodać pokrojoną
pomarańczę i
gruszką. W szklance wymieszać
jajko z
mlekiem i polać
chleb. Piec w piekarniku 15 min w temp. 180 stopni Celcjusza. Podawać z ulubionymi dodatkami.Wczorajszy dzień był naprawdę piękny. Po raz ostatni przed odjazdem mamy poszłyśmy na zakupy. Korzystałyśmy z ostatnich chwil spędzonych razem. Pokazałam mamie mój ulubiony bio i oczywiście nie mogłam wyjść z niego z pustymi rękami - kupiłam sobie mleczko
sojowe kokosowe i
płatki gryczane. Chciałam kupić sobie jeszcze
mąkę kokosowa , ale niestety brakło i będzie dopiero w przyszłym tygodniu. No trudno, poczekam sobie , żeby później móc się nią delektować. Buszowałyśmy też po sklepach, nawet nic nie kupiłam szczególnego - tylko cudownie pachnący
owocami leśnymi perfum z Yeas Rocher , ale najważniejszy były te uśmiechy , rozmowy, doradzanie sobie. A zakupy zakończyłyśmy ulubioną gorącą
czekoladą w Grycan. No i niestety dziś rano mama pojechała do Niemiec, ale ma przyjechać w FERIE , bo wtedy ma urodziny i MAMA ( 21 STYCZNIA ) I DZIADEK ( 22 STYCZNIA ) . Fajne dni co nie ?A dziś pozostanie mi błogie leniuchowanie i miłe spędzanie wolnego wolnego czasu z książką Stephena Kinga i Aghaty Christie :)Miłej niedzieli !