Wykonanie
Kupiłam ładny kawałek
boczku do upieczenia. Sami wiecie, że czasami ciężko wybrać taki grubszy, nie za tłusty, w sam raz. Zaraz pewnie ktoś się odezwie, że to takie tłuste samo w sobie, ale bez przesady - czasami można sobie pozwolić - zresztą plasterek takiego samodzielnie upieczonego
boczku niż kilka plastrów faszerowanej nie wiadomo czym
szynki ze sklepu.
składniki:kawałek
surowego boczku, ok. 1 kg5 łyżek
sosu teriyaki1 łyżka
sosu sojowego ciemnego1 łyżeczka
czosnku suszonego, mielonego1 łyżeczka mielonej
papryki - po pół słodkiej i ostrejsposób przygotowania:
boczek opłukałam i dobrze osuszyłam. Ponieważ był ze skórą to nie chcąc jej odcinać nacięłam bardzo
ostrym nożem w kratkę starając się nie przeciąć
mięsa a tylko samą skórę.
Sos teriyaki wymieszałam z
sojowym ciemnych,
czosnkiem i
papryką. W mieszance obtoczyłam
mięso starając się żeby marynata dostała się także we wszystkie nacięcia w skórze. Odstawiłam
boczek w przykrytym szczelnie naczyniu do lodówki, na przynajmniej 12 godzin, ale może leżeć nawet 2 - 3 dni. Ważne żeby co kilka godzin
mięso odwracać aby równo się zamarynowało.Zamarynowany
boczek przełożyłam do naczynia żaroodpornego, razem z marynatą, skórą do góry. Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C i piekłam tak 20 minut aż skóra lekko się zrumieniła. Naczynie przykryłam, zmniejszyłam temperaturę piekarnika do 150 st. C i piekłam dalej jakąś godzinę, może nawet trochę więcej, co jakiś czas polewając wierzch wytworzonym sosem.Po upieczeniu zostawiłam do zupełnego ostygnięcia i dopiero kroiłam. Jeśli ktoś nie lubi skóry jak najbardziej można ją odciąć, ale radzę zrobić to dopiero po upieczeniu bo ona chroni
mięso przed wysuszeniem.