Wykonanie
Będąc na wsi jakoś mam mniejszą ochotę na
mięso. Zwykle w menu królują warzywa zakładając, że w ogóle coś gotuję bo przeważnie kończy się na jakichś kanapkach z braku czasu albo gdy padam na pysk , zmęczona. Tak, zmęczona, bo tutaj na urlopie zawsze sobie coś wynajdę do roboty – albo pół dnia ganiam po lesie z koszami a
potem przerabiam co zniosę do domu albo pedałuję na moim srebrnym „śledziu” dokąd dam radę – z tym, że jeszcze muszę wrócić co często nie jest łatwe ani przyjemne :D Nadrabiam też zaległości książkowe i zwyczajnie szkoda mi czasu na stanie przy garach gdy ciekawa lektura aż krzyczy żeby ją dokończyć.Ale gdy drugi dzień leje a mnie oczy bolą od czytania robię sobie przerwę i kombinuję. Tym razem wykombinowałam warzywne kotlety, które zjadłam z sosem z podwórkowych
grzybków czyli twardzioszków przydrożnych. Pysznie było jak nie wiem co :D

składniki:1/2 średniego
kalafiora1 duża
cebula1/2
ostrej papryczki czerwonej2 łyżki posiekanego
koperku2
jajka3 łyżki drobno startego
twardego sera Szeneker albo jakiegoś innego twardego typu
parmezan3 łyżeczki czerwonej czubrycy1 łyżka
masłabułka tartaolej do smażenia

sposób przygotowania:
kalafiora oczyściłam i podzieliłam na mniejsze kawałki. Ugotowałam do miękkości w osolonym i lekko posłodzonym wrzątku a następnie odcedziłam dokładnie i pozwoliłam ostygnąć.
Cebulę i papryczkę oczyściłam, posiekałam w drobną kostkę. Wrzuciłam na patelnię z roztopionym
masłem i smażyłam aż
cebula zmiękła i lekko zaczęła się rumienić.

Zimnego
kalafiora rozgniotłam w misce widelcem – można zmielić, ale ja nie chciałam papki kalafiorowej - dużo lepiej jeśli tylko go rozgnieciemy i to nie całkiem dokładnie. Do
kalafiora dodałam przestudzoną
cebulę z
papryką, wbiłam
jajka, dosypałam
koperek,
ser i czubrycę, wymieszałam dokładnie. Ponieważ masa wydawała mi się nieco zbyt luźna dosypałam jeszcze 2 łyżki
bułki tartej. Mokrymi rękami uformowałam 4 owalne kotlety i obtoczyłam je w
bułce tartej. Smażyłam na średnio rozgrzanym
oleju przykrywając patelnię gdy lekko się zrumieniły żeby doszły w środku. Trzeba je delikatnie przewracać żeby się nie rozpadły. Ja podałam z sosem z twardzioszków przydrożnych, ale będzie pasował także
koperkowy czy
pomidorowy. Takie kotlety są także bardzo smaczne na zimno.