Wykonanie
Z ręką na
sercu możemy powiedzieć, że należymy do "pastocholików". Odkąd nie jemy produktów zawierających
białko zwierzęce, głównym wyzwaniem stało się zastąpienie naszych ulubionych dodatków do
chleba, czyli wszelkiego rodzajów
serów. Idealnym rozwiązaniem okazały się pasty wegańskie, które są nie tylko smaczne, ale i w dużym stopniu zaspokajają nasze zapotrzebowanie na
białko. Pasty zazwyczaj robię raz na tydzień w większych ilościach. Które
mogę - wekuję i trzymam w lodówce, by w gotowości czekały aby zaspokoić każdy nagły, nawet wielki głód.Dziś przepis na naszą ulubioną pastę, której zapasy w mig znikają z półek naszej lodówki.

- 200 g uprażonego na patelni
słonecznika- garść
bazylii- pęczek
pietruszki- ok. 15-20
suszonych pomidorów w zalewie- ząbek
czosnku- łyżka nieaktywnych
płatków drożdżowych (można pominąć)- szczypta
słodkiej papryki- szczypta
ostrej papryki-
oliwa- 1 łyżka
octu winnego-
pieprz,
sólUprażony na patelni
słonecznik zalewam
wodą (tak, by poziom
wody przykrywał całe nasiona) i pozostawiam na noc.Na drugi dzień do blendera wrzucam: namoczony
słonecznik wraz z częścią
wody pochodzącą z jego moczenia,
bazylię,
pietruszkę,
suszone pomidory wraz z 2 łyżkami ich zalewy,
czosnek,
płatki drożdżowe,
ocet winny, słodką i
ostrą paprykę,
pieprz i pokaźną szczyptę
soli.Wszystko dokładnie blenduję. Jeśli pasta jest zbyt sucha, dodaję
oliwę. W razie potrzeby jeszcze raz
pieprzę i
solę do smaku.Smacznego!