Wykonanie
Wczoraj wieczorem wróciliśmy z weekendowego pobytu u mojej Mamy. Czasem robimy Jej naloty całą naszą bandą. Aktualny stan i skład naszej bandy to: ja, Mąż i Spinu oraz moja Siostra z Mężem, synem (a naszym chrześniakiem) Bartkiem i Emilką, o których wspominałam już wcześniej. W
sumie siedem osób. Dwie z nich są bardzo młodociane i od niedawna są w naszej bandzie, ale odkąd się pojawiły zawirował nasz świat. A kiedy najeżdżamy naszą kochaną Mamo-Babcio-Teściową to delikatnie mówiąc jej świat też mocno wiruje. W sensie jest głośno, panuje harmider, chaos komunikacyjny i ogólny nieporządek (żeby nie użyć mocno mocniejszego słowa), a na dodatek niewiele da się z tym zrobić. Mimo to, Mama zawsze wita nas "z honorami". Jak ją w
porę ostrzeżemy, że nadciągamy to Kochana lata za przeproszeniem jak przysłowiowy kot z pęcherzem, żeby nas ugościć. Sprząta, pościel
wietrzy, żeby słońcem pachniała. Zakupy taszczy, a
potem przez cały nasz pobyt gotuje, piecze, sieka, doprawia - żeby nic nikomu nie zabrakło. Za każdym razem prosimy ją po sto
razy, żeby nic nie szykowała, żeby się nie męczyła. I za każdym razem każdego dnia pobytu mamy dwudaniowy obiad z deserem.Tym razem na deser Mama upiekła nam pyszną szarlotkę
wiśniową. To jedno z naszych ulubionych ciast w ostatnim czasie. Teraz Mama przygotowała je ze świeżymi
owocami, ale równie dobrze smakuje z dodatkiem
konfitur. Wprawdzie drzewka w ogrodzie Mamy już ogołocone, ale na targu
wiśnie jeszcze są ;) Tym razem podczas produkcji ciasta towarzyszyłam Mamie z aparatem fotograficznym. Przedstawiam ilustrowany przepis na przepyszne niby-kruche ciasto ze świeżymi
jabłkami i
wiśniami.


Składniki ( na dużą blachę):3 szklanki
mąki1,5 szklanki
cukrukostka
margaryny lub
masła4
żółtka (
białka do piany)1łyżka
octu3 łyżki
oleju2 łyżki
mąki ziemniaczanej3 łyżeczki gęstej, kwaśnej
śmietany2 łyżeczki
proszku do pieczenia1
cukier waniliowyulubione
owoce (u nas 3
jabłka i 30 dag drylowanych
wiśni)Przygotowanie:
Mąkę, szklankę
cukru i
proszek do pieczenia należy wymieszać. Mama odkąd pamiętam wszelkie ciasta robi na wyszorowanym wcześniej,
kuchennym stole. Tak Jej najwygodniej.

Do wymieszanych sypkich składników Mama starła
masło na swojej ulubionej tarce

Dodała
olej,
ocet,
śmietanę i
żółtka. Wymieszała i zagniotła ciasto.



Wyrobione ciasto Mama podzieliła na dwie części. Tę trochę większą wyłożyła na posmarowaną tłuszczem blachę. Jako, że ciasto jest niezwykle wilgotne i lepkie, wymagało to duchowego wsparcia średniego wnuczka, czyli mojego Synuszaka.


Mniejszą część ciasta Mama włożyła do zamrażalnika. Na to w blasze, "podziugane" widelcem bądź wykałaczką wykładamy ulubione
owoce (ciasto można przygotowywać z różnymi
owocami). W tym konkretnym wypadku Mama ułożyła pozbawione pestek
wiśnie wymieszane z solidną łyżką
mąki ziemniaczanej (żeby zagęścić sok wytwarzany przez
owoce) oraz pokrojone w kostkę
jabłka.


Całość posypała
cynamonem i pokryła ubitą z
białek pianą (schłodzone, posolone
białka ubijamy z połową szklanki
cukru na sztywno. Z odrobiną
mąki ziemniaczanej idzie łatwiej).


Na wierzch starła schłodzone ciasto na tej samej tarce co wcześniej
masło ;)

Wystarczyło już tylko wstawić do rozgrzanego piekarnika i przez jakąś godzinę piec w 180 stopniach, żebyśmy wszyscy mogli rozkoszować się przepysznie słodko - kwaskową
wiśniową szarlotką.


Oczywiście już jakiś czas temu podchwyciłam od Mamy ten przepis. Tak samo jak kiedyś Mama przechwyciła go od Cioci Czesi ;) Ciasto robi się prosto. Doskonale smakuje jako tradycyjna szarlotka, ciasto ze
śliwką czy
morelami. Miałam zamiar niedługo je zrobić by zebrać dokumentację zdjęciową do wpisu. Fantastycznie się złożyło, że Mama postanowiła nam je upiec. Cudownie mi się z Mamą robiło to ciasto. Można było w spokoju porozmawiać. No i w końcu mogłam robić zdjęcia w tych momentach w których chciałam (bez mycia rąk sto
razy albo proszenia
Męża).Dziękuję Mamo - za słodkie chwile przy szarlotce i za to, że jesteś.