Wykonanie
Po przepisie na styropian przygotowany na bazie kwaśnej
śmietany, postanowiłam wyprodukować inny sernik bez
sera, tym razem z użyciem
jogurtu greckiego. Sernik z
jogurtem odróżnia od tego prawdziwego, poza oczywiście innym składnikiem głównym, a co za tym idzie, inną konsystencją ciasta, również to, że w składzie masy nie ma dodatkowego tłuszczu. Podobnie jak w serniku, znajdują się tam
jajka,
cukier, aromat (u mnie
skórka pomarańczowa), a także coś, co zwiąże masę (w tym przypadku
budyń w proszku).Taki sernik bez
sera jest ciekawą alternatywą dla prawdziwych serników; ciasto smakuje podobnie, choć konsystencja jest bardziej piankowa. Piecze się go tak jak sernik, najlepiej w niezbyt wysokiej temperaturze i w tzw. kąpieli
wodnej, dzięki temu ciasto wyrasta równo, nie pęka i niewiele opada.Mój sernik z
jogurtu greckiego został upieczony w tortownicy o średnicy 18cm, jej wysokość wynosi około 6,5cm, jednak ja podniosłam jej brzeg o 2cm papierem, gdyż sernik podczas pieczenia w pewnym momencie dość mocno wyrasta i mógłby nie zmieścić się w formie.

Składniki:CIASTO KRUCHE80g
mąki pszennej20g (2 łyżki)
kakao50g
masła lub
margaryny50g
cukru pudru1
żółtkoMASA JOGURTOWA500g
jogurtu greckiego1 opakowanie budyniu
śmietankowego bez
cukru3
jajka50g
cukru pudru1 łyżeczka skórki otartej z
pomarańczyszczypta
soliPOLEWA1 łyżka
masła lub
margaryny1 łyżka
cukrusok wyciśnięty z 0,5
pomarańczy0,5 łyżeczki
żelatyny1 łyżka
jogurtu greckiego
Wykonanie:CIASTO KRUCHE-
mąkę przesiać razem z
kakao, dodać zimną
margarynę,
cukier i
żółtko, posiekać i szybko zagnieść- ciasto schłodzić przez 1 godzinę w lodówce- schłodzone ciasto rozwałkować cienko, wylepić nim spód i boki tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia, ciasto nakłuć widelcem i podpiec w 190-200 stopniach przez 15 minut- podpieczone ciasto wyjąć i pozostawić do wystygnięciaMASA JOGURTOWA- składniki na masę powinny
mieć temperaturę pokojową-
żółtka oddzielić od
białek, zmiksować je lekko, dodać
jogurt i proszek budyniowy oraz skórkę otartą z 1
pomarańczy, wszystko zmiksować do połączenia się składników-
białka ubić na sztywno ze szczyptą
soli, pod koniec ubijania wsypać na dwie raty
cukier, dalej ubijać, aż piana będzie sztywna i lśniąca- gotową pianę przekładać stopniowo łyżką do masy jogurtowej, za każdym razem delikatnie mieszając do połączenia się składników- gotową masę wylać na podpieczony spód ( u mnie masa zajęła prawie całą wysokość tortownicy), lekko wyrównać- na dół piekarnika wstawić duże naczynie z gorącą
wodą, para
wodna ułatwi sernikowi równe wyrastanie oraz zapobiegnie pęknięciom (można pominąć)

- wstawić sernik i piec przez 60-80 minut w 160-170 stopniach- po pierwszej godzinie można sprawdzić, jaki jest stan upieczenia sernika (konsystencja będzie bardziej galaretowata niż przy normalnym serniku, lecz zauważymy, czy masa na środku jest ścięta), jeśli nie jest jeszcze gotowy, należy pozostawić go na kolejne 10-20 minut w piekarniku- czas podaję orientacyjny, gdyż dużo zależy od posiadanego przez Was piekarnika- upieczony sernik pozostawić w wyłączonym piekarniku przy uchylonych drzwiczkach- gdy sernik wystygnie, należy schłodzić go w lodówce, najlepiej przez całą nocPOLEWA-
margarynę i
cukier przełożyć do rondelka i poczekać, aż się rozpuści, dodać
sok pomarańczowy, wymieszać i chwilę podgrzewać, na koniec dodać
żelatynę w proszku, wymieszać i zdjąć z ognia, dodać
jogurt i dokładnie wymieszać do uzyskania jednolitej konsystencji, pozostawić do wystygnięcia- stygnącą polewę najlepiej wstawić na jakiś czas do lodówki, monitorując stopień jej stężenia, gdy zacznie robić się lekko ciągnąca, wyłożyć ją na wierzch sernika i delikatnie rozsmarować, całość schłodzić w lodówce do zastygnięcia polewy

Sernik bardzo ładnie prezentuje się wizualnie dzięki kontrastowi
między brązowym kolorem ciasta kruchego, a jasną barwą masy serowej.
Kakaowe ciasto doskonale współgra z delikatnym smakiem sernika oraz z wyczuwalnym w
masie i polewie aromatem
pomarańczy. Masa serowa ma bardzo lekką i kremową konsystencję i nie jest mocno słodka, co powoduje, że po jednym kawałku chętnie sięgniemy po następny.