Wykonanie
Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Wręcz słychać stukot obcasów za plecami i dezorientacyjny pisk w uszach, którego wydźwięk brzmi mniej-więcej "Babo głupia, myśl nad jedzeniem, planuj zakupy, poszukaj Zajączka i uruchom leni do sprzątania". I tak wrzeszczy i uspokoić się nie
daje. Usiadłyśmy więc do stołu z
kubkiem gorącej zielonej i debatą swoją zaczęłyśmy ją kneblować. Polecenia rozłożyłyśmy sprawiedliwie - rozdzieliłyśmy pomiędzy facetów obowiązki typu mycie okien i inne "przyjemności". Każdy dostał to z czego przez lata uzyskał doktorat. Opadli z sił przy
stole, więc można było uzgodnić świąteczne menu. Pana
męża matki, ojca córki żarty jeszcze się trzymały (a trzeba przyznać, że poczucie humoru ma dość specyficzne. Karol z Familiady jest przy nim naprawdę zabawny). Na hasło "Co jemy na Wielkanoc" ruch Jego wąsów udzielił nam jakże błyskotliwej, śmiesznej i inteligentnej odpowiedzi: "
Figę z
Makiem", której oczywiście towarzyszył śmiech tych, co z Marsa do nas przybyli. A my, jako, że przyzwyczajone już jesteśmy spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo z grymasem i politowaniem czując, że ręce opadają jeszcze niżej niż damskie atrybuty przyciągane siłą grawitacji po 60 roku życia. Chcieli? Mają!
Figa z
Makiem czyli... owsiana aczkolwiek w 100% bezglutenowa babka majonezowa z
białym makiem i
figami. Jedna pozycja z listy świątecznej odhaczona. Będzie babka.


SKŁADNIKI:- 4
jajka kurze lub 8 przepiórczych,- 4-5 łyżek
majonezu,- szklanka
mąki owsianej bezglutenowej (użyłyśmy Fioletowej Proveny),- szklanka
cukru,- łyżeczka
proszku do pieczenia (w przypadku bezglutenowców - bezglutenowy),- 1,5 szklanki
maku białego,- garść fig,-
cukier wanilinowy opakowanie a najlepiej
laska waniliiMówiąc "Szklanka" mamy na myśli szklaneczkę po nutelii. To proporcje na małą formę.O jaką
mąkę chodzi można dowiedzieć się tutaj: KLIK .

WYKONANIE:Na sztywno ubijamy
białka. Powoli - po łyżce miksujemy z
cukrem i
wanilią. Dodajemy
żółtka.(po jednym). Mieszamy
mąkę z
proszkiem do pieczenia i łączymy "suche" z masą jajeczną. Miksujemy z
makiem i
majonezem. Mieszamy z pokrojonymi
figami.Foremkę smarujemy
masłem i wysypujemy np.
kaszką kukurydzianką.Pieczemy: około 1 godziny w 170 stopniach + termoobieg, góra-dół.
MAK BIAŁY:Jesteśmy ogromnymi miłośniczkami
maku, więc do jego jakości (smaku, zapachu) przykładamy bardzo dużą wagę i często zgrzytamy zębami bo kupiony
mak okazał się zwietrzały, więc słabo aromatyczny i nie tak smaczny. Udało nam się jednak "dorwać" sklep w którym te przykre ewentualności nie wchodzą w grę. Jeśli więc chcecie
mak "dobrej jakości" (jakkolwiek to brzmi) to polecamy SKWORCU .Nie wiemy czy jakość zawdzięczamy opakowaniu (które jest faktycznie szczelne) czy sposobom pakowania, przechowywania czy
czemu, ale nie wnikamy, tylko cieszymy się z naszych drobinek.Kto białego
maku nie zna, ma ściągawkę:"
MAK BIAŁY jest łagodniejszą i jednocześnie szlachetniejszą odmianą
maku. Słodki smak tych drobnych nasion został doceniony przez cukierników i piekarzy. Bez dodatku BIAŁEGO MAKU nie można upiec choćby słynnych
rogali świętomarcińskich. Dodaje się go do słodkich bułeczek,
chleba.
MAK BIAŁY jest bogatym źródłem mikro i makroelementów. Zawiera duże ilości żelaza, fosforu i potasu oraz sód, cynk, miedź i mangan. Możemy w nim znaleźć witaminy z grupy B i E.Regularne spożywanie BIAŁEGO MAKU wpływa kojąco na układ pokarmowy, ma działanie przeciwbólowe i przeciwkaszlowy oraz przeciwgorączkowe. " (Skworcu)Kupisz go tu: KLIK .

BABKA:Nie od dziś wiadomo, że ciasto ucierane jest szybkie jak Kubica (ale mniej wypadkowe). "Warsztat" można ekspresowo ogarnąć po wjeździe foremki do piekarnika. Większego "chlewiku" nie ma, bo używamy jednej miski/garnka, miksera i np. szklanki do odmierzania. Tyle :)Zwykle też się udaje, więc i beztalencia dadzą radę.Babka z
majonezem.Przerażające? Nie ma się czego bać.
Majonezu nie czuć, ale on swoje robi. Ten rodzaj piaskowej babki jest wyjątkowo delikatny. Paradoksalnie łączy kruchość z wilgotnością. Genialnie zastępuje on wszelkiego rodzaju tłuszcz używany do wypieku.

Reasumując, miała być
figa z
makiem i jest! A w zasadzie była. Byłyśmy dumne z siebie, że tak szybko ją stworzyłyśmy ale faceci nas zawstydzili i w jeszcze konkretniejszym tempie sobie z nią poradzili. Zostały okruszki na które polowały boksery. A w domu pachniało pięknie.Po zrobieniu jej mamy jedną małą radę - lepiej zróbcie od razu dwie. Przyda się. :)Ciekawi nas Wasza Wielkanoc. Macie jakieś zwyczaje? Swoiste tradycje? Podział obowiązków? Stałe menu? No i najważniejsze - czy zostawia Wam coś "Zajączek"? :)))

Aby Wam nic nie umknęło z naszych kuchennych, kulinarnych poczynań:zaobserwujcie nas: tutaj i polubcie na facebooku tutaj :)
