Wykonanie
Ponad miesiąc temu dostałam od portalu Foodpanda.pl voucher na wizytę w restauracji
Royal India w Toruniu. Restauracja nie jest dla mnie normalnie osiągalna finansowo, więc bardzo ucieszyłam się z tej możliwości. Z bardzo miłą osobą z Foodpanda.pl dogadałam się jak i kiedy mam wykorzystać voucher, ostatecznie po telefonie do restauracji wyszło trochę inaczej, ale obsługa restauracji była bardzo pomocna i niewielkie nieporozumienie nie przeszkodziło mi i R. cieszyć się z wizyty u nich.Zabrałam ze sobą R., żeby ktoś mógł spróbować ostrych potraw ;)Co do zdjęć: jakoś tak wychodzi, że jak na razie obie restauracje, które odwiedziłam w celu przybliżenia ich Wam, znajdują się w piwnicach
Toruńskich kamienic, gdzie okien albo nie ma w ogóle albo są malutkie, tuż pod sufitem ;) Tak więc przepraszam za jakość, ale bez dodatkowego oświetlenia było mi ciężko wykombinować coś więcej ;)

Kiedy przyszliśmy, oprócz nas obecna była jeszcze jedna para gości i nikt więcej się nie pojawił. Mieliśmy więc pełną dowolność w wyborze miejsc. Naprzeciw wejścia (zdjęcie po lewej), jak podejrzewam, znajduje się sala VIP. Zaciemniona i bardzo klimatyczna. Druga sala jest jaśniejsza, jednak wciąż nastrojowa. Wybraliśmy miejsce przy malunku widocznym na zdjęciu po lewej.


Na początek zamówiliśmy dwie zupy: dla mnie
soczewicową, a dla R. ostrą
krewetkową. Moja zupa była bardzo smaczna. Nie jestem ekspertem od tego typu zup, ale po posmakowaniu tej mam ochotę spróbować swoich sił w gotowaniu tego typu zupy ;) Zupa R. wyglądała dla mnie nieco jak buraczkowa. Pływały w niej różne warzywa i małe kawałki
krewetek. R. potwierdza, że była pikantna, ja także. Z tej zupy też byliśmy zadowoleni, chociaż mi bardziej smakowała pierwsza pozycja ;)


Do picia zamówiliśmy
Masala Tea dla R. i
Mango Lassi dla mnie. Opis
herbaty ze strony restauracji: "Tradycyjna Indyjska
Herbata z dodatkiem
mleka, zielonego
kardamonu,
goździków i
imbiru." Ja za
herbatą z
mlekiem nie przepadam, więc musi Wam wystarczyć opinia i ocena R ;) Smakowała mu i
daje jej 7 ;)Co do Lassi natomiast, piłam je po raz pierwszy. I tak jak w przypadku zupy, bardzo mi posmakowało i ta wersja zainspirowała mnie do zrobienia Lassi w akademiku, ale o tym kiedy indziej ;)


Jako danie główne zamówiliśmy
łososia z pieca tandoor Tandoori Salmon oraz
jagnięcinę w
sosie pomidorowym Mutton Tikka
Masala. Jako dodatki wzięliśmy jedną porcję
ryżu i jedną porcję
chlebka naan (do jednej potrawy można wybrać jeden dodatek).
Łosoś podany był na gorącym talerzu, na warstwie
cebuli. W momencie podawania
ryba była gorąca, a
cebula głośno i przyjemnie skwierczała. Intensywnie czerwony od przypraw
łosoś był bardzo smaczny. Nie był suchy, wręcz pysznie soczysty, a podany do niego
sos czosnkowy idealnie go dopełniał.
Jagnięcina była rewelacyjna. Pierwszy raz
jadłam to
mięso i byłam naprawdę zachwycona.
Mięso było miękkie, a sos przepyszny. Nie zjedliśmy wszystkiego, więc zabraliśmy resztę do domu.
Jagnięcina na śniadanie następnego dnia była świetna.Czas na dodatki:
ryż i chlebek naan.
Ryż był sypki, bardzo dobrze ugotowany, a chlebek (który jedliśmy po raz pierwszy, więc nie mamy porównania ;) ) smaczny, bardzo fajnie pasował :)



Na deser nie starczyło nam czasu, czego bardzo żałujemy, ale wyszliśmy bardzo zadowoleni. Obsługa była bardzo dobra, kelnerka która nas obsługiwała bardzo miła i chętnie udzieliła pomocy w wyborze dań.


Podsumowując: jesteśmy bardzo zadowoleni z wizyty, a portalowi Foodpanda.pl bardzo dziękujemy za możliwość skosztowania nowych dań :)Oceny w skali 10-punktowej:Obsługa: 10/10Jedzenie: 8 , 2/10zupa soczewicowa: 8/10zupa krewetkowa: 7/10Tandoori Salmon: 8/10Mutton Tikka
Masala: 10/10
Masala Tea: 7/10
Mango Lassi: 9/10Wystrój: 7/10Czas oczekiwania: 9/10Ogółem: 8 , 5/10Restaurację polecam z całego
serca, jednak na studencką kieszeń trochę ciężka ;)