Wykonanie
Dzisiaj urodziny Michała, ostatnie przed trzydziestką. Z tej okazji robiłam tort. W pieczeniu nie jestem dobra. Robię trzy ciasta na krzyż, jeśli już piekę to raczej muffinki czy
ciasteczka z Bartkiem, a
torty... cóż mam ich na swoim koncie dosłownie kilka i to mało popisowych jeśli chodzi o zawartość. Tym razem postanowiłam wzbić się "na wyżyny" i zrobić tort
czekoladowy. Na początku miał być tort diabelski, ale nie miałam
maślanki, poszukałam, poczytałam i zrobiłam swoją wersję
tortu czekoladowego.

100g rozpuszczonej
gorzkiej czekolady 70%300g
mąki125g miękkiego
masła100g drobnego
cukru100g
brązowego cukru3
jajka1,5 łyżeczki
proszku do pieczenia0,5 łyżeczki
sody100 ml
mleka1 łyżka esencji waniliowejskórka z jednej
pomarańczy1 łyżka
likieru pomarańczowo-
kawowego
Masło utrzeć z
cukrem, dodawać po jednym
jajku. Utrzeć na puszysta masę, dodawać po trochu płynnej
czekolady, esencji waniliowej i
likieru, cały czas miksując. Następnie naprzemiennie dodawać
mąkę wymieszaną z proszkiem i
sodą i
mleko. Całość miksować do uzyskania jednolitej konsystencji. Na koniec wymieszać ze skórką startą z
pomarańczy. Masę podzielić na dwie części - dwa blaty. Piec w tortownicy o średnicy 20 cm wyłożonej papierem do pieczenia przez 20 minut w 180 stopniach. Blaty wystudzić a następnie przełożyć kremem i udekorować (u mnie krem również jako wykończenie
tortu na wierzchu).

Krem400ml
śmietany kremówki 30%500g
serka mascarpone2 łyżki drobnego
cukru1 łyżka
likieru pomarańczowo-
kawowegoŚmietanę ubić na sztywno, pod koniec dodać
cukier, następnie wymieszać z
serkiem i
likierem. Wstawić do lodówki na pół godziny. Schłodzonym kremem przełożyć i udekorować ciasto.Boki odsypałam
tarta gorzką czekoladą i kruszonymi
płatkami migdałów.