Wykonanie
Topię się, normalnie, autentycznie, topię się.Koszmar...tak, narzekam, mam czelność ;pW takie dni właśnie uciekam z kuchni, najlepiej wówczas smakuje jakaś lekka
sałatka,
ryba i dobra
woda.Mam nadzieję, że pomysł przypadnie Wam do gustu, Nam bardzo smakowało, zwłaszcza mój Połówek chwalił sobie świeżość i minimalizm zarazem...do tego
pstrąg z grilla i pyszna
woda z
cytryną,
limonką i
bazylią tajską.Dlaczego akurat czerwona quinoa stanowiła bazę mojej sałatki ?Ma cudowny,
orzechowy posmak, idealnie zatem pasuje do sałatek, już na początku robi całą robotę. Ponadto jest wysokobiałkowym produktem, ma dużo błonnika, jest bogata w mangan, miedź, żelazo czy magnez. To źródło przeciwutleniaczy i tłuszczy nienasyconych, no i przede wszystkim jest bezglutenowa, wolna od GMO, o! Mogą ją spożywać weganie i wegetarianie. Sporo, sporo tych dobroczynnych właściwości, nic tylko czerpać garściami, pożegnać
ziemniaki,
białe ryże i próbować nowości !Tyle ode mnie, chodźcie na
sałatkę :)Przygotowanie: około 25 minutKoszt: 12 zł - bez
kaszySkładniki:3/4 szklanki czerwonej
kaszy quinoa1/4 małego
kalafiorapół
żółtej papryki1
szczypiorek6-7
daktyli suszonychsól morskaświeżo zmielony
pieprz czarnyolej z
orzechów włoskichnatka pietruszkiKaszę gotuję zgodnie z zalecenie na opakowaniu, bez
soli.
Kalafiora dokładnie myję, siekam na drobno, podobnie czynię ze
szczypiorkiem oraz
natką - z tym, że bardzo drobno siekam łodyżki
natki, zaś liście tylko rozdrabniam. Podobno smakuje TAKA lepiej, łodyżki oddają więcej aromatu, zaś liście dodają świeżości, chrupkości.
Paprykę kroję na kostkę.
Daktyle kroję na kawałki.Wszystkie składniki mieszam ze sobą, okraszam
solą,
pieprzem,
zieleniną, od razu podaję .
Sałatka jest pyszna, lekka,
daktyle są fantastyczne,
surowy kalafior, posmak
orzechów idący od
kaszy jak i wzmocniony odrobiną
oleju, idealna na dziś !!!I tyle, więcej nie trzeba, kilka składników i taka wariacja smaków ;)




