Wykonanie
Powiem szczerze, że to ciasto o wielu smakach. Pierwszego dnia po upieczeniu pomyślałam o nim klapa chociaż pachniało obezwładniająco. Po przekrojeniu było zbyt nasiąknięte tzw.
migdałową skorupką ale to chyba mój błąd bo zapomniałam włożyć je pod koniec na wyższy poziom. Poza tym wydawało mi się za słodkie aż mdłe z tej słodkości. Ale przyszli goście, ciasto podałam bo najgorzej nie wyglądało i ku mojemu zaskoczeniu znikało w tempie ekspresowym a najbardziej smakowało mężczyznom. Tak to oni zjedli je praktycznie w całości i wychwalali. Drugiego dnia ciasto już nie było nasiąknięte i smakowało dużo lepiej. Nie było już takie słodkie dla mnie bo mój mąż stwierdził,że wcale nie jest mocno słodkie. Na pewno będą tu pasowały kwaśne
owoce ale z
jabłkami też smacznie było. Ogromną zaletą tego ciasta jest brak jego wyrabiania a wyrasta przez całą noc więc rano możemy wrzucić do piekarnika i rozkoszować się ciepłym
ciastem do
kawy w chłodny jessieny poranek :) Przepis z bloga Green morning .

Składniki na ciasto :3/4 szklanki
mleka1/3 kostki
masła30 g świeżych
drożdży1/2 szklanki
cukru30 g
cukru waniliowegoskórka otarta z 1
cytrynysok z 1/2
cytrynyolejek cytrynowy ( kilka kropli - opcjonalnie )1 i 3/4 szklanki
mąkiPonad to :2 szklanki dowolnych
owoców - u mnie
jabłkaMleko zagotować, zdjąć z ognia, dodać
masło pocięte na kawałki. Mieszamy do momentu aż się rozpuści. Odstawiamy aż ostygnie, ma być lekko ciepłe.
Drożdże wkruszamy do miski. Dodajemy
cukry i drewnianą łyżką rozcieramy aż
drożdze się rozpuszczą. Dodajemy sok i
skórkę z cytryny, chwilę ponownie ucieramy.Do
drożdży dodajemy letnie
mleko i pozostałe składniki.Mieszamy na gładkie jednolite ciasto bez grudek. Najlepiej drewnianą łyżką mieszać.Dużą tortownicę ok 26 cm średnicy lub blaszkę 25x25 cm lub nieco większej ( ciasto po upieczeniu nie jest zbyt wysokie ) smarujemy
masłem. Ciasto wykładamy na blachę i zwilżonymi dłońmi rozprowadzamy równomiernie po całej powierzchni.
Owoce myjemy. W zależności jakich użyjemy tniemy na mniejsze kawałki, dobrze osuszamy, zeby nie były mokre i układamy na wierzchu ciasta.Kruszonka :3 czubate łyżki miękkiego
masła3 łyżki
cukru30 g
cukru waniliowego3 czubate łyżki
mąkiWszystkie składniki umieszczamy w misce i rozcieramy dłońmi, palcami aż uzyskają konsystencję grubo mielonej
bułki tartej. Kruszonką posypujemy wierzch ciasta. Całość zakrywamy folią spożywczą lub ściereczką i pozostawiamy do wyrastania w zimnym miejscu na 10-12 godzin. Może to być lodówka lub inne miejce. Ja mam zimno w garderobie wiec tam ciasto sobie powoli wyrastało.Po tym czasie ciasto wstawiamy do zimnego piekarnika. Nastawiamy temp. na 180°C. Od czasu kiedy piekarnik osiągnie temp. 180°C pieczmy ciasto 40-50 minut.Kiedy ciasto się piecze przygotowujemy
migdałową skorupkę.Migdałowa skorupka :1/2 kostki
masła3/4 szklanki
cukru80 g
płatków migdałowych3 łyżki
mleka1 łyżeczka
mąkiparę kropli
olejku migdałowego lub
cytrynowegoMasło rozpuszczamy na niewielkim gazie. Dodajemy
cukier, mieszamy aż się rozpuści. Dodajemy
płatki migdałowe, mieszamy i smażymy 1/2 minuty. Dodajemy
mleko, mieszamy, dodajemy
mąke, mieszamy zeby nie było grudek. Zdejmujemy z gazu.10 minut przed końcem pieczenia ciasto otwieramy piekarnik, ciasto lekko wysuwamy do brzegu piekarnika. Najlepiej długą łyżką wylewamy jeszcze ciepłą
migdałową skorupkę po wierzchu w kilku miejscach. Jest tak płynna, ze sama rozleje się po cieście.wstawiamy ciasto do piekarnika na wyższy poziom włączamy termoobieg ( jeśli mamy - ja nie mam ) i zapiekamy ciasto aż skorupka
zrobi się złota.Smacznego :)