Wykonanie
Dzisiaj jeszcze lekkie zabieganie - załatwianie wszelkich formalności z Szanownym Bratem to nie do końca
bułka z
masłem . Urzędnicy potrafią denerwować (ale o tym chyba nikomu mówić nie muszę). Mam nadzieję, że uda nam się wszystko pomyślnie załatwić, i jutro wreszcie odsapnę. Bez ludzi, tylko z Ptysią, i może jakimś przyjemnym zapachem z piekarnika. Z książką w dłoni i gorącą
herbatą w kubku. Niby mamy lato, ale pochmurno, deszczowo, nieciekawie, i zdecydowanie lepiej się czuję, kiedy mój
napój paruje, a nie dzwoni kostkami
lodu.Zanim jednak zabiorę się za pieczenie czegoś nowego, opowiem Wam o naszych muffinkach na
drogę . Bez papilotek, bo po pierwsze bałam się, że znowu nie będą się odklejać; a poza tym w aucie wygodniej bez dodatkowych przeszkód. Po maksymalnie czekoladowej tarcie zostało mi akurat dwanaście
truskawek, więc postanowiłam zatopić je w słodkim cieście. Nadal wolę świeże, ale muszę przyznać, że z tymi muffinami skomponowały się znakomicie. Delikatne, puszyste, z soczystą niespodzianką. Wszystkim smakowały.Wcześniej rozważałam przygotowanie
chlebka bananowego, ale niestety nie starczyło mi czasu... Sięgnęłam więc po 1 mix, 100 muffins, i znalazłam przepis na muffiny na Dzień Mamy . Proponowano
truskawki podać jako dodatek, jednak nie miałam odpowiedniej ilości, poza tym takie rozwiązanie nie bardzo się na podróż nadaje. Myślę jednak, że moja modyfikacja im nie zaszkodziła, bo zjedliśmy je z apetytem. Polecam, nie tylko na Dzień Mamy.Muffiny z
truskawkamiSkładniki:(na 12 sztuk)suche:340 g
mąki pszenne110 g
cukru2 łyżeczki
proszku do pieczenia1/4 łyżeczki
solimokre:2
jajka250 ml
mleka80 ml
oleju2 łyżeczki ekstraktu z
pomarańczydodatkowo:12
truskawekMąkę przesiać do miski z
proszkiem do pieczenia. Wsypać
sól i
cukier, wymieszać.W drugiej misce roztrzepać
jajka. Wlać
olej,
mleko i ekstrakt, wymieszać.Wlać płynne składniki do suchych, niedbale wymieszać, tylko do połączenia składników.Nałożyć do foremek po jednej łyżce masy. Wcisnąć w każdą muffinkę
truskawkę, przykryć resztą ciasta.Piec 20-25 minut w 200 st. C.Smacznego!Hmm... Coś mi dziś weny na pisanie brakuje. Ale mam nadzieję, że jak już się porządnie wyśpię,
wróci, i znowu zacznie mi się chcieć .