Wykonanie

Dla tych, którzy nie wiedzą, pączki po Śląsku to kreple :) Piekłam je na ostatnią chwilę, po wczorajszych problemach z piecem, cieszę się, że w ogóle udało mi się je zrobić. Wczoraj wykopciłam piec tzn. zrobiło się jakieś zwarcie, na szczęście brat naprawił :)Pączki robiłam już według różnych przepisów, ale te są moim zdaniem najlepsze. Przepis stworzyłam sama, po zmianie kilku przepisów :) ale jest super i w przyszłym roku zrobię chyba te same.Ps.Jeśli wolicie pączki bez tłuszczu, po prostu upieczcie je w piekarniku (około 15 minut pieczenia w 180 ° C), a
potem dodajemy nadzienie, pudrujemy, lukrujemy i gotowe.



Składniki:50 dkg
mąki (+ ok. 1 szklanka do podsypania)12 dkg
masła lub
margaryny250 ml
mleka5 dkg
drożdży (+ 1 łyżeczka
cukru)6
żółtek3 łyżki
cukru25 ml
rumu (
spirytusu,
wódki lub
octu)*½
olejku rumowego1 łyżeczka
soliDodatkowo:1-1 ½ kg tłuszczu,
smalcu, bądź
oleju np.
słonecznikowegook. 50 dkg
marmolady np. różanejok. 1 szklanka
cukru pudru*
Alkohol lub
ocet powodują, że ciasto nie wchłania zbyt dużej ilości tłuszczu podczas smażenia.
Drożdże rozpuszczamy w szklance z łyżeczką
cukru. Dolewamy do nich niecałe pół szklanki letniego
mleka, razem mieszamy i pozostawiamy do wyrośnięcia. Osobno rozpuszczamy
masło. Do miski wsypujemy
mąkę, robimy w niej dołek, do którego wlewamy letnie
mleko i
masło, dodajemy
rum,
olejek rumowy i
sól.
Żółtka ucieramy z
cukrem, jak kogiel mogiel i dodajemy do reszty składników.

Na koniec dodajemy
drożdże i całość wyrabiamy na jednolitą masę. Najlepiej użyć do tego widelca. Ciasto po wyrobieniu ma wolną konsystencję. Jego wierzch prószymy lekko
mąką (aby nie zrobiła się na nim twarda skorupka), przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia. Po wyrośnięciu ciasto jeszcze raz wyrabiamy, tym razem ręcznie. Jeśli jest lepkie dodajemy nieco
mąki. Z gotowego ciasta formujemy ręcznie pączki lub wałkujemy ciasto i wykrawamy pączki szklanką (pierwsza metoda jest jest według mnie lepsza, gdyż pączki mają wtedy po upieczeniu ładniejszy kształt). Uformowane pączki układamy na blaszce wyłożonej pergaminem, pozostawiając
między mini dość spore odstępy, by się nie skleiły. Ponownie zostawiamy je do wyrośnięcia na godzinę lub dłużej, w zależności od tego jaka temperatura panuje w pomieszczeniu. Dobrze wyrośnięte pączki w tej fazie to sekret złotej obwódki (ringu) jaką ma większość pączków.

Pączki pieczemy w niezbyt gorącym tłuszczu, z każdej strony po około 4 minuty. Jeśli będą się zbyt szybko piekły, najlepiej zmniejszyć ogień lub go na chwilę wyłączyć.

Upieczone pączki wyjmujemy łyżką cedzakową na papier kuchenny lub siatkę do frytek, by pozbyć się nadmiaru tłuszczu.Po upieczeniu wszystkich pączków, nadziewamy je
marmoladą przy pomocy szprycy z nasadką przypominającą igłę do strzykawki. Na koniec pączki posypujemy
cukrem pudrem lub lukrujemy.
Lukier można przyrządzić w bardzo prosty sposób. Do miseczki wsypujemy szklankę
cukru pudru, wlewamy do niego 3 łyżki przegotowanej zimnej
wody lub
mleka, mieszamy łyżeczką do czasu, aż powstanie nam jednolita, gęstawa konsystencja.

Pączki smarujemy lukrem przy pomocy pędzla lub wypukłą częścią łyżeczki i pozostawiamy na chwilę, by
lukier stwardniał.

R E K L A M A