Wykonanie

Chodziło za mną coś
czekoladowego...chodziło i chodziło. Aż w końcu na blogu Wisienki znalazłam ten przepis. Zachwycił mnie tym, że robi się go podobnie do muffinek. I do tego ciacho było z
malinkami... . Efekt...NIEBO W GĘBIE. ROZKOSZ PODNIEBIENIA. To chyba najbardziej mega
czekoladowe ciasto jakie
jadłam. Wilgne, rozpływające się w ustach. Najlepiej smakuje wyjęte z lodówki w ciepły lipcowy poranek...i ten smak
malin...No po prostu bajka.Składniki na ciacho:

200 g
gorzkiej czekolady200 g
masła1 łyżeczka
kawy rozpuszczalnej1/2 szklanki
wody1 szklanka
mąki --> dałam tortowej1 płaska łyżeczka
proszku do pieczenia1/4 łyżeczki
sody1/2 szklanki ciemnego
cukru muscovado -- > ja dałam diamont1 szklanka jasnego
cukru demera - ja dałam zwykły ;)3 pełne łyżki
kakao3 średniej wielkości
jajka1/3 szklanki kwaśnej
śmietany 12% lub 75 ml
maślanki2 łyżki
rumu ( ja dodałam advocatu, który okazał się
wiśniówką z jakąś
wódką ;) )100 g mrożonych
malin + drugie tyle do dekoracji -- ja dałam świeże :Polewa:1 szklanka
cukru pudru3 pełne łyżki
kakao3 łyżki
mleka3 łyżki
masłaCzekoladę połamaną na kawałki rozpuszczamy z
wodą,
masłem i
kawą.
Mąkę przesiewamy z proszkiem,
sodą,
kakao, dodajemy oba
cukry i dokładnie je mieszamy z
mąką.
Jajka rozmącamy ze
śmietaną i dodajemy do sypkich skladnikow, dodajemy również
czekoladę z
masłem i
rum, mieszamy dokładnie. Dosypujemy mrożone
maliny.Formę natłuszczamy i wysypujemy
bułką tartą bądź
kaszą manną. Ja wyłożyłam spód tortownicy papierem do pieczenia - poleca, gdyż ciacho jest bardzo wilgotne i ciężko się odkleja;) Wlewamy ciasto i pieczemy 1 godzinę i 30 minut w temperaturze 140°C.Polewa:
mleko rozpuszczamy z
masłem i gorące wlewamy do
cukru przesianego z
kakao. Mieszamy na gładką masę. UWAGA !! : polewy wychodzi bardzo bardzo dużo - myślę, że nieco za dużo, więc dobrze jest
mieć ciasto na szerokim talerzu lub paterze przed polaniem.
