Wykonanie
Nie
mogę nazwać siebie wielkim fanem ryb, ale od czasu do czasu je jadam. W dzieciństwie miałem
rybną traumę. Ile osób, jedzących
filety rybne, by nie było przy
stole - tylko ja miałem w nich ości. Doszło do tego, że nawet w paluszkach
rybnych je znajdywałem ;-)Odkąd poznałem anatomię ryb, nauczyłem się je filetować i jeść w całości, to
rybki przestały być moimi wrogami. Jeśli mam wybierać to zdecydowanie wolę
ryby morskie:
dorsza,
halibuta, doradę, czy
okonia morskiego. Ze słodkowodnych przede wszystkim
pstrąga i
miętusa. Pyszne
ryby, pochodzące z alpejskich jezior, jadłem w Austrii - Reinanke i Saibling. U nas
sieja i złotopstrąg do popularnych chyba nie należą.Jeśli chodzi o
ryby żyjące w czystych i płynących wodach to wolę większe egzemplarze. Mają sporo
mięsa, są tłuste i dzięki temu się nie przesuszą.
Ryby ze zbiorników stojących (choćby
karp,
sandacz - tylko mniejsze, młodsze sztuki). Z
pstrągów polecam szczególnie
pstrąga łososiowego. Czy smażony, czy wędzony to naprawdę rarytasik :-)
Składniki (2 porcje):duży
pstrąg (świeży, patroszony, ok. 700 - 800 g)pęczek
natki pietruszkigałązka
rozmarynu1/2
czerwonej cebuli2 duże ząbki
czosnku2 łyżki
masłaoliwa z oliwek1/2
cytrynysól, świeżo zmielony
pieprzRybę opłukać i osuszyć papierowym ręcznikiem. Posolić, popieprzyć - wewnątrz i na zewnątrz. Spory arkusz folii aluminiowej wysmarować
oliwą z oliwek i ułożyć na niej
pstrąga.Pokroić
czosnek w plasterki,
cebulę i umytą
cytrynę w ćwiartki. Do brzucha
ryby włożyć
natkę pietruszki, kawałki
masła i połowę
czosnku. Resztę
czosnku,
cytrynę,
cebulę i
rozmaryn umieścić wokół
ryby. Nie wyciskać
cytryny na surową
rybę, bo pod wpływem kwasu zacznie się "gotować". Skropić z wierzchu
oliwą i zawinąć szczelnie folią, kilka centymetrów nad
rybą, tworząc wewnątrz kieszeń powietrzną. Odstawić na godzinę do lodówki.Nagrzać piekarnik do temperatury 180 stopni (górna i dolna grzałka).Wstawić
rybę na blaszce na 25-30 minut (w zależności od tego jak bardzo lubimy wypieczoną i jak duża jest nasza sztuka). Po upływie tego czasu wyciągnąć blachę z
rybą, odchylić folię, wstawić do piekarnika i piec jeszcze około 10 minut. Myślę, ze takie mniejsze sztuki (1 na osobę, czyli ok 350 g) wystarczy piec kwadrans w folii i 10 minut podpiec rozwinięte. Podawać z puree ziemniaczanym albo z czym tam lubicie. Smacznego :-)