Wykonanie
Tym razem trochę szokujący przepis.
Śledziom w
sałatce tej towarzyszą m.in.
banany.Aby było jeszcze dziwniej
kapusta pekińska również tutaj jest. Kto lubi takie
dziwne połączenia kulinarne może zaryzykować.

Przepis na tą niecodzienną
sałatkę dostałam całkiem niedawno od koleżanki. Zadzwoniłam do niej aby złożyć Jej życzenia imieninowe, a
potem gadu, gadu i od słowa do słowa zapytałam czy zna jakieś nowości w zakresie sałatek
śledziowych. No i rozmowa potoczyła się mniej więcej tak:Ja: Lenka może znasz jakiś dobry, nie oklepany przepis na
sałatkę śledziową, bo jakoś nie mam veny, a te stare to jakoś już nam się przejadły.Lenka: ....... wiesz, mam coś extra dla ciebie, właśnie zrobiłam na imieniny.Ja: no to zdradź mi po starej znajomości jak się robi.Lenka: przyjedź, to popróbujesz.Ja: sama dobrze wiesz, że to jest niemożliwe.Lenka: wiem, ja tylko tak cię zaczepiam. Zapisz sobie składniki:40 dag
śledzi, 2
banany, mała
kapusta pekińska, 2 łyżki
rodzynek,.....Ja: hej, hej, ... powoli, co ty mnie w konia robisz....
bananowe śledzie w kapuście?Lenka: nie bój! zestaw nieco szokujący, ale za to jaki smak zyskujesz !!!!Ja: no dobrze! zaryzykuję, nawijaj mi dalej co mam z tym robić. ..................Zaryzykowałam. Dokupiłam brakujące składniki, no i zrobiłam ją. Zaczynam ci ją próbować, dosmakowywać i ......szlag mnie zaczął trafiać! Przypomniałam sobie w jednej chwili jak to jeszcze w dzieciństwie bawiłam się z bratem w dentystę. Ja oczywista byłam pacjentką, a brat mi zaaplikował plombę z mieszaniny
sól +
cukier. Ohyda! Podobny smak miała ta
sałatka!Co za obłęd!!!Już ci ją miałam ciepnąć do kosza, ale pomyślałam o kosztach. Powędrowała więc do lodówki w najciemniejszy jej zakamarek. Dzień miałam już do tyłu. Nie dość, że tyle czasu poświęcone, koszty włożone, nerwy stracone, to jeszcze ją obfotografowałam, diabli wiedzą po co, po kolei na każdym etapie jej sporządzania. Trzeba mi było jednak doprowadzić się do normalności. Włączyłam sobie ładną muzyczkę jaką lubię najbardziej i powoli
doszłam do jako takiej formy psychicznej. O
sałatce postanowiłam zapomnieć!Rodzinka na szczęście nie była zainteresowana co kryje się w pojemniku z niebieską pokrywką.Przeleżała ta "extra
sałatka" w zapomnieniu przez cały następny dzionek w lodówce, ale już następnego dnia postanowiłam do niej zajrzeć. Nieśmiało skosztowałam i okazała się całkiem niezła.Tego samego dnia zadzwoniła do mnie Lenka.Oczywiście zapytała też czy robiłam jej
sałatkę i jakie wrażenia w związku z tym.Rzekłam Jej, że powinna się niezmiernie cieszyć, że nie było jej w pobliżu jak ją testowałam na własnym podniebieniu. Początkowo nie załapała o co mi chodzi.Przyznała, że nie wspomniała mi o tym co ważne, że
sałatka powinna sobie poleżeć co najmniej przez noc w lodówce. Ale że byłam już w dobrym humorze więc wszystko puściłam w niepamięć.Jeszcze tego samego dnia ta sałatkowa dla mnie nowość została w całości pochłonięta przez moją wspaniałą rodzinkę.Zastanawiałam się czy ją opublikować na swoim blogu, bo może to okazać się dla mnie zbyt ryzykowne. Obyście mnie nie skleli jak się napalicie na jej zrobienie. Pamiętajcie, robicie ją na własną odpowiedzialność !Opublikowałam ją tylko dlatego, bo ma swoją niecodzienną historię i chciałam te fakty jakoś upamiętnić.Składniki :60 dag
śledzi matjasów + zimne
mleko do namoczenia1 mała
kapusta pekińska (40 dag)2 duże
banany( 40 dag)8 dag
rodzynek5 łyżek
majonezu3 łyżki
śmietany1 łyżeczka płaska
currypieprz, ew.
sól,
cukier do smakuWykonanie :
Śledzie oczyszczamy, myjemy, moczymy w wodzię ok. 1godz. Odlewamy
wodę, zalewamy
mlekiem i moczymy dalsze 2 godziny.Zlewamy
mleko, płuczemy
śledzie w wodzie i obsuszamy w papierowym ręczniku.Kroimy w kostkę.
Kapustę pekińską drobno szatkujemy, obrane
banany kroimy w plasterki.
Rodzynki sparzamy i odstawiamy do obsiąknięcia.
Majonez łączymy ze
śmietaną i
curry. Wszystkie składniki ze sobą mieszamy.Dosmakowujemy
pieprzem, ewentualnie
solą i
cukrem. Odstawiamy na co najmniej noc do lodówki.