Wykonanie
            
Ciasto upieczone na okoliczność urodzin mojej córki.Przepis z niewielkiej książeczki " 
Czekolada " Jacqueline Bellefontaine - kupiłam ją w kiosku, bez specjalnych oczekiwań co do treści, a okazała się rewelacyjna ! Świetne, proste przepisy na bazie lub z dodatkiem 
czekolady. Do tego zdjęcia takie, że wystarczy pooglądać i już nawet nie trzeba tego jeść;)To ciasto to pierwszy wypiek z tej pozycji, trochę zmodyfikowany przeze mnie.Ciasto przede wszystkim miało być w keksówce, a ja upiekłam w tortownicy o śr. 21 cm.Ciasto:* 175 g 
masła* 175 g 
cukru - dałam tradycyjnie fruktozę (dopisek 2014: teraz używam 
ksylitolu)* 3 rozkłócone 
jajka - dałam 2, bo wielkie były* 150 g 
mąki pszennej graham typ 1850* 1 1/2 łyżeczki 
proszku do pieczenia - dałam ciut więcej* 2 łyżki 
kakaoPolewa:* 75 g 
czekolady deserowej - dałam gorzką* kilka łyżek 
mleka* łyżka 
masła* 100 g 
cukru - nie dodałamWyłożyłam spód tortownicy folią aluminiową, a boki posmarowałam 
masłem. Włączyłam piekarnik i nastawiłam na 180*C.W misce utarłam 
masło z fruktozą, po czym stopniowo dodawałam 
jajka i 
mąkę wymieszaną z proszkiem i 
kakao. Przelałam ciasto do tortownicy, wyrównałam powierzchnię i włożyłam do piekarnika na ok. 40 min. Po tym czasie zostawiłam jeszcze w wyłączonym i uchylonym lekko piekarniku, a po kilku minutach wyjęłam i zostawiłam do ostygnięcia.Zrobiłam polewę z roztopionej na parze 
czekolady z 
masłem i 
mlekiem i polałam ciasto.W przepisie ciasto miało być obsypane 
kokosem i obłożone obficie 
bitą śmietaną. Zamiast 
kokosu polałam dodatkowo roztopioną na parze 
białą czekoladą - kilka kostek. Na następny dzień miałam dodać ubitą 
śmietanę, chociaż zastanawiałam się czy ją dodawać, bo ciasto mi się już w takiej wersji podobało;)Pierwsza wersja:

Na następny dzień czyli w sobotę pojechałam na zakupy i rzucił mi się w oczy 
serek mascarpone i pomyślałam, że to będzie dobra opcja:)2/3 opakowania 
serka wymieszałam z 50 g 
gorzkiej czekolady rozpuszczonej na parze i lekko przestudzonej. Dodałam do tego łyżeczkę fruktozy i wycisnęłam szprycką w esy-floresy. Posypałam jeszcze 
płatkami czekoladowymi tu i ówdzie.
Potem pomyślałam, że można było taką masę użyć do przełożenia ciasta, wyglądałoby ładniej niż w wersji z kilkoma ozdobnikami na wierzchu;)

Ale co tam! Pomysł z kremem 
mascarponowo - 
czekoladowym okazał się wielce udany! Świetnie dopełniał 
czekoladowy spód:)Polecam:)Komentarze