Wykonanie
Pysznych i leniwych Świąt Wam życzę - świętujcie zdrowo!*****Miała być powtórka
chlebka bananowego .Jednak już na etapie przygotowań składników stwierdziłam, że mam sporo różnych mąk bezglutenowych, więc tym razem nie będzie
chlebka migdałowego, tylko chlebek na
mące ryżowej, z
ciecierzycy i
amarantusa.Zamiast
daktyli dałam
żurawinę i
miód (chociaż dodawanie
miodu do wypieków to niestety strata jego cennych właściwości).W momencie, gdy ciasto było gotowe do włożenia do foremki pomyślałam, że może zamiast
chlebka zrobić muffinki/babeczki...?Dawno bardzo ich nie robiłam, a to ciasto można użyć i w takiej formie, choć po
fakcie stwierdziłam, że powinno być więcej jogurtu/kefiru/maślanki, bo moje to bardziej babeczki wyszły.Wyszło mi 13 sztuk, czyli standardowa blacha i jedna w foremce silikonowej ( grała
potem główną rolę w sesji fotograficznej jako najbardziej fotogeniczna;)Składniki na 13 szt.:* w
sumie 1 i 2/3 szklanki
mąki: ryżowej, amarantusowej, z
ciecierzycy*
jajko* 3
banany* 1 płaska łyżeczka
sody* 1 kopiasta łyżka
kakao* 1 płaska łyżka
ksylitolu* łyżka
miodu* 1/4 szklanki roztopionego
oleju kokosowego* garść
żurawiny* łyżka
jogurtu greckiego (można dać więcej)Polewa:* 1/2
gorzkiej czekolady* 3 łyżki
mlekaPiekarnik ustawiłam na 180* C.Wszystkie suche składniki wymieszałam łyżką, dodałam
olej,
żółtko, dwa
banany zgniecione widelcem i jeden pokrojony w kostkę, znów wymieszałam, a na koniec dodałam ubite
białko.Rozłożyłam do 2/3 wysokości foremek i włożyłam do piekarnika na ok. 20 min.
Po zakończeniu pieczenia polałam (choć właściwsze by było określenie: ponakładałam, bo polewa nie była zbyt lejąca)
czekoladą roztopioną z
mlekiem na parze. Gdzieniegdzie dorzuciłam ku ozdobie (choć niespecjalnie urody to dodało) posiekane
migdały.Po degustacji
doszłam do wniosku, że jakby nie robić tego
chlebka, to zawsze wyjdzie super:)
"Nie należy przesadzać z demokracją. Nie chciałbym podróżować statkiem, którego
kurs byłby określany głosowaniem załogi, przy czym kucharz i chłopiec okrętowy mieliby takie samo prawo głosu jak kapitan i sternik. "William Faulkner