Wykonanie

Mam na blogu już przepis na
jajka faszerowane na ciepło, zamieściłam go jednak bardzo dawno; robię takie
jajka rzadko, choć mój mąż upomina się o nie systematycznie i w końcu udało mu się mnie zmobilizować (za to nadrobiłam zaległości i zrobiłam dwa
razy w krótkim odstępie czasu), więc przepis uaktualniam.Tym razem zrezygnowałam z
sera, dodałam więcej przypraw, zamiast
cebuli szczypior, a zamiast
bułki tartej siemię lniane.Składniki na 2 porcje:* 5
jajek ugotowanych na twardo*
szczypior (z mojej uprawy)* 2 ząbki
czosnku* łyżka
jogurtu greckiego (lub
śmietany,
majonezu itp.)*
sól,
pieprz,
kurkuma,
papryka słodka i ostra, ew. inne ulubione
zioła* łyżeczka
kaparów (opcjonalnie, dałam bo czekały na zużycie)* łyżka
masła klarowanego* zmielone
siemię lnianeJajka dobrze wystudziłam, po czym rozcięłam
ostrym nożem na pół. Z reguły nie mam z tym problemu, ale tym razem skorupki
jajek były chyba za cienkie i częściowo mi popękały i mocno się też poszczerbiły na brzegu.Nie przeszkodziło to specjalnie w ich napełnianiu, może tylko nieco wpłynęło na wygląd.

Wyjęłam łyżeczką zawartość, dodałam pokrojony
szczypior, wyciśnięty
czosnek,
kapary,
jogurt i
przyprawy (przy dodatku
kaparów - a był to bardzo dobry pomysł - mniej
soli oczywiście).

Masę rozdrobniłam tłuczkiem do
ziemniaków. Można to zrobić też widelcem, natomiast nie mikserem, bo zmiksujemy na pastę, a nie o to chodzi w tym daniu.Pozostawione skorupki napełniłam masą, wygładziłam łyżeczką i odwracając docisnęłam
siemię lniane rozsypane na talerzyku.

Smażyłam na rozgrzanym
maśle klarowanym przez kilka minut.Bardzo pyszna kolacja była:)


"Istnieje wiele zabawnych rzeczy na świecie. Wśród nich wyobrażenie białego człowieka, że jest mniej dziki od innych dzikusów"
Mark Twain