Wykonanie

Najpierw uwiodła mnie nazwa. Szakszuka. Sz...ksz... cudownie szeleszcząca w ustach:)A wczoraj reszta, czyli samo danie .Ciekawe, bo nie lubię jajecznicy z
pomidorami, a ten przepis koniecznie chciałam wypróbować przewidując, że to będzie pyszne danie.I było, obawiam się teraz, że może mnie przekręcić od nadmiaru
jajek, bo czuję, że wpadnę w szakszukowy szał.Składniki na porcję:* 1 1/2
pomidora* 1/2
papryki* 1/2
cebuli* duży ząbek
czosnku* 1-2 łyżki
koncentratu pomidorowego (ja dałam przecier)* 2-3
jajka* słodka i
ostra papryka* kumin (koniecznie!)*
sól,
pieprz* szczypta
cukru (dałam brązowy, bo
ksylitol w żaden sposób mi tu nie pasował;)* łyżka
oliwyCebulę i
czosnek drobno posiekałam i wrzuciłam na rozgrzaną
oliwę. Chwilę dusiłam do zeszklenia i dodałam obraną (obieraczką, nawet nie przypuszczałam, że tak dobrze się obiera) ze skórki i pokrojoną
paprykę. Zmniejszyłam ogień do minimalnego i dusiłam.Tutaj w trakcie prac nad szakszuką:

W tym czasie sparzyłam, obrałam ze skórki i pokroiłam
pomidory. Gdy
papryka osiągnęła stan miękkości (mogłaby być jeszcze bardziej miękka, ale już nie chciałam czekać) dorzuciłam pokrojone
pomidory i przyprawiłam. Jeśli chodzi o
przyprawy, to kluczowy wydaje mi się tutaj kumin/kmin rzymski. Kupiłam go jakiś czas temu i zapomniałam o nim (wcześniej spotykałam jego dodatek w różnych potrawach, które chciałam zrobić, a po zakupie już nie natrafiałam na niego,
dziwne). Tymczasem to chyba on głównie nadaje ten specyficzny rys temu daniu, ja sypnęłam go sporo.Zostawiłam do powolnego pyrczenia, dodając w międzyczasie
przecier pomidorowy. Powstał
paprykowo-
cebulowo-
pomidorowy sos. Gdy uznałam, że
pora na dodatek
jajek, rozsunęłam warzywa
łopatką i wbiłam po kolei 3 niewielkie
jajka.Nie wyglądało, że się szybko zetną, więc przyspieszyłam ten proces nałożeniem pokrywki. Miałam trochę obawy co do uzyskania odpowiedniego stanu (
żółtko ma być płynne), ale udało się rewelacyjnie!

Je się gorące prosto z patelni. Mnie nie było dane, bo zanim zrobiłam sesję szakszuka nie była już gorąca. Ale nic to, gorącą zjem następnym razem, a i teraz to było pyszne!!!Ostatnio zachwycałam się gryczanymi naleśnikami, dzisiaj dochodzi zachwyt nad szakszuką:)Będą szakszukowe kombinacje, na pewno!Zróbcie koniecznie!


Dopisane 11 października:Jestem już specjalistką od szakszuki:)Do dzisiejszej wersji dodałam
cukinię i posypałam pokrojonymi
oliwkami i
kaparami:


"Nic na świecie nie zostało sprawiedliwiej rozdzielone niż rozum: każdy uważa, że otrzymał dostateczną ilość."Jacques Tati