Wykonanie
W
sumie to nie zapowiadali się jakoś bardzo szumnie. Ot całkiem niedawno gruchnęło - "w Koszykach się zadzieje!". Wczoraj otworzył się stały Bazar Koszyki, który działa w miejscu danej Hali Koszyki. Słońce
mieli jak na zamówienie, wśród sprzedawców same pyszne smaki a co poniektórzy potraktowali temat
serio i przynieśli własne kosze na dobroci.
Pamiętam jak w 2006 roku rozbierali Halę Koszyki, która pod koniec swojego funkcjonowania już mocno straciła na świetności. Najpierw było oburzenie, że rozebrano piekny, stary budynek,
potem jednak trochę nadziei i oczekiwań na zrekonstruowanie funkcjonalności tego miejsca, a
potem to już chyba wszyscy zapomnieli o Koszykach. 7 lat czekamy na to, aż w końcu powstanie w tym historycznym miejscu coś nowego, pięknego z nową tradycją. Od kilku lat dokładnie na wprost dawnej bramy Koszyków swoje studio ma mój fryzjer, Michał. Co jakiś czas zaglądam do niego, oglądam z góry pusty plac i smutek zawsze taki sam. Czy nowy deweloper w końcu ruszy i nie zmarnuje tego miejsca? Koszyki - stare, dawne, piękne miejsce Warszawy. Aż mi się przypomniał taki leciwy kawałek o Warszawie Jeremy Stępowskiego "Takiej Warszawy już nie ma" .Od wczoraj w samym centrum Warszawy, na Koszykowej znów jest miejsce, w którym pachnie, smakuje i nie sposób oprzeć się zakupom. Bar i Bazar Koszyki działać ma 6 dni w tygodniu (oprócz poniedziałków).
Póki szanowny deweloper nie wykokosi się z czymś sensownym w tym miejscu, trzy śliczne siostry otworzyły nowy, stały bazar
miejski. Znajdziecie w nim naprawdę wyjątkowych sprzedawców. Na parterze, tuż przy wejściu po lewej stronie jest Ania Rzeźniczka (wreszcie nie muszę już w mailach Wam tłumaczyć, która to jej budka pod Halą Mirowską), w podwórzu mega atrakcyjny kwiaciarz z Warsztatu
Woni Marty Gessler, obok Pan
Sandacz ze świeżymi i
wędzonymi rybami, duże stoisko Pana
Ziółko z
zieleniną i warzywami, są też
owoce i warzywa "kolorowe", ale nie udało mi się ustalić czyje, ciut za kolorowe dla mnie były na wczoraj ;)No wiecie, siąść z
kawą przy stoliku, rozkoszować się domowym, acz wykwintnym
ciastem, gapić się na kwiaciarza tnącego tulipany, zagadać się o nowym pomyśle na danie ze
szparagami, pójść do domu z koszem
ziół i świeżych kwiatów... aaaaU Pana
Ziółko kupiłam bratki do ogrodu (i zjedzenia),
miętę czekoladową,
stewię w doniczce, świeżą
trawę cytrynową, torbę świeżych liści na wiosenną
sałatę. Był topinambur po 8zł/kg i trochę korzeniowych zimowych warzyw.
Na piętrze fantastyczne ciasta od Zosi Różyckiej, rewelacyjne
wędliny od Dobrej
Kiszki, ale też bar ze świeżymi
sokami i Cud
Miód :) Obok rozstawił się Kubik z
winami,
kawą z własnej palarni i produktami sycylijskimi od Justyny i Andrei z InCampagna . Kubik
póki co "mamił"
winami, znaczy się kusił teoretycznie. Kto był to wie dlaczego :) ale za to całkiem realnie oferował świetne
przetwory spod dobrej ręki, znane i ukochane
awokado haas i rewelejszyn sok/sos
pomidorowy prosto z Sycylii (kto nie zna ten trąba). Obok rozłożyły się greckie
oliwki,
sery i przekąski.Będzie więcej, jeszcze smaczniej. Zarówno na podwórzu, jak i na piętrze pozostało ciut ciut miejsca na kilku nieogranych (mam nadzieję) dostawców rewelacyjnych smaków. Nigdy nie będzie to tak ogromne i wszechstronne miejsce jak Hala Mirowska, ale klimat na Koszykach bardzo fajny. Liczę na dobre ceny i spotykanie znajomych. Aha - na zakupy koniecznie zabierajcie koszyk!Ciasta Zosi Różyckiej rewelacyjne! (małe 35zł, duże 65zł). W Dobrej
Kiszce kupiłam furę dobrych
kiełbas (
parówki z
mięsa, a nie MOM,
salami "z osła", który nie ryczał, fajną leśną
kiełbasę, wyśmienita palcówkę). DobroKiszkowy Michał ma gadane jak tralala, fajnie kusi, oj bardzo :) aha i to on obuecuje ten terminal na karty :)Od Ani Rzeźniczki (z którą znamy się jeszcze
spod Mirowskiej) mam świetną
kaszankę i bardzo smaczny pasztet z
jagnięciną. Sporo
wędlin własnej produkcji miała w degustacji, ale już nic się nie zmieściło więcej. Ania w planach ma
króliki, gęsi,
kaczki.
Póki co
wieprzowina,
wołowina, swojskie
wędliny. Wdałam się w taką rozmowę wczoraj z Anią - pani Aniu, a szyld, szyld jakiś będzie Pani miała? no bo kto to będzie wiedział, że to "ta Ania". No ale jaki, co na szybie? Nie pani Aniu, nie na szybie, tu w środku. A co napisać? Może pani Aniu tak po prostu "Ania Rzeźniczka", jak się Pani podoba? Pani Ania się uśmiechnęła tak po swojemu, to chyba się spodobało.A jeśli kiedyś powiesi Ania ten szyld na Koszykach, ubierze siebie i dziewczyny fartuszki z napisem "Ania Rzeźniczka", to
będę się uśmiechać pod nosem -
Kasia z ChilliBite, została
matką chrzestną "Ani Rzeźniczki" 16 kwietnia 2013 roku :))
Ale Koszyki to też bar, w którym usiądziesz
między stoiskami z siołami a kwiatami, napijesz się soku,
kawy, zjesz do niej kawałek zosinego ciasta, a wkrótce coś przekąsisz. Aha - naprzeciwko Hali jest bankomat Euronetu. Już niebawem niektóre stoiska będą miały też swoje terminale do płacenia kartami. Z przecieków wiem, że mogą się też pojawić świeże
makarony :) a o reszcie sza! - koniecznie wybierzcie się tam na zakupy!
Warszawa, ul. Koszykowa 63wtorek-piątek 10:00-20:00sobota 9:00-20:00niedziela 9:00-17:00A latem bazar ma ponoć działać całą noc (?)