ßßß
Jeżeli chodzi o naleśniki to mam dosłownie fioła na ich punkcie, mój mąż się zawsze ze mnie śmieje, że w zasadzie to mogłabym żyć tylko na naleśnikach. I coś w tym jest bo je uwielbiam. Najbardziej w wersji na słodko, chociaż na wytrawnie też lubię, ale mniej. Teraz wykorzystuję sezon na owoce i szaleje w kuchni. Macie ochotę na naleśniczka, wpadajcie.Zapraszam :-)Składniki:- 250 g wody lekko gazowanej- 250 g mleka- 250 g mąki pszennej typ 500- 2 łyżki kakao- 20 g oleju- szczypta soli- 2 jajka- łyżka cukru brzozowego - ksylitolu- maliny- borówki amerykańskie- twarożek z jogurtem jako nadzienie- olej kokosowy do podsmażeniaWykonanie:Do miski wbijamy jajka i wsypujemy szczyptę soli, ubijamy. Możemy to zrobić mikserem lub trzepaczką, ja wybieram trzepaczkę bo szybciej. Dodajemy mleko i wodę oraz jajka i mieszamy trzepaczką (lub mikserem jak kto woli). Dosypujemy mąkę i mieszamy, aż składniki się połączą, wrzucamy kakao, wlewamy olej i dodajemy cukier brzozowy. Mieszamy i rozgrzewamy patelnię. Wylewamy porcję ciasta i smażymy z dwóch stron, nie ma potrzeby dodawania na patelnię oleju, już jest w cieście. Na każdy naleśnik nakładamy twarożek i składamy. Tak robimy ze wszystkimi naleśnikami. Ponownie rozgrzewamy patelnię i dodajemy olej kokosowy. Układamy nasze naleśniki i podsmażamy je na rumiano. Z połowy owoców robimy sos, po prostu gnieciemy je widelcem. Przekładamy naleśniki na talerze, układamy owoce i obok kładziemy sos. Ja swoje naleśniki podałam na naczyniach z otrąb od Biotrem . Są to jednorazowe naczynia produkowane z otrąb. Można je wykorzystać na wiele sposobów.