ßßß
Fenomen popularności pysznych, puszystych babeczek sprawił, ze zainteresowałam się historią ich powstania. Czy wiecie, że rodowód muffinek sięga czasów wiktoriańskiej Anglii? Pojawiły się dzięki inwencji służby, która sporządzała ciasto z resztek pochodzących z pańskiego stołu. W krótkim czasie stały się faworytkami klasy wyższej, obowiązkowo serwowanymi do popołudniowej herbatki.Angielskie muffinki wyglądały zupełnie inaczej niż te, które znamy obecnie. Miały kształt pierścienia i były opiekane nad ogniem lub na patelni.Babeczki zawojowały także Amerykę. Te zza oceanu pieczone były w pojedynczych foremkach i swoim kształtem przypominały malutkie ciasta. Do dziś istnieje podział na muffiny angielskie i amerykańskie. Aż trzy amerykańskie stany obrały sobie muffinki za swój kulinarny symbol.Nowy Jork szczyci się muffinami z jabłkami, Massachusetts muffinami kukurydzianymi, a Minnesota wybrała dla siebie muffiny z jagodami / borówką amerykańską.(źródło informacji: Anna Łyczko Borghi "Muffinkowy zawrót głowy")Składniki (na 8-12 sztuk, w zależności od wielkości posiadanych foremek):Maliny po 4-6 sztuk na babeczkę2-2,5 szklanki mąki0,5 szklanki cukrucukier puder do oprószenia2 jajka1 łyżeczka sody oczyszczonej1 łyżeczka proszku do pieczeniaszczypta soli0,5 szklanki oleju lub 100g roztopionego wystudzonego masła (ja osobiście wolę wersję maślaną)300g jogurtu naturalnego albo 250 ml kefiru lub maślanki. Z powodzeniem wypróbowałam wszystkie3 opcje.Wykonanie:Bierzemy 2 miski. W jednej mieszamy łyżką wszystkie mokre składniki, a w drugiej wszystkie suche. Następnie suche przekładamy do mokrych i krótko mieszamy, by sie połączyły.Tak przygotowane ciasto przekładamy do foremek. Na wierzchu układamy po kilka malin.Pieczemy 20-25 min w temp. 180C. Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem.
Życzę Wam smacznego! :-)